Kronika Jazowska z lat 1662-1855
Przedstawiamy książkę pt. "Kronika Jazowska. Zapiski do dziejów Sądecczyzny z lat 1662-1855" opracowane przez nie byle kogo, bo prof. Stanisława Grodziskiego, zasłużonego historyka prawa polskiego, doktora honoris causa Uniwersytetu Wrocławskiego. Skromne objętościowe dzieło wyszło ze stemplem Polskiej Akademii Umiejętności, w ramach rozpraw Wydziału Historyczno-Filozoficznego, zatem lepszej rekomendacji nie trzeba.
Zapiski prowadzone na marginesie ksiąg metrykalnych parafii Jazowsko przez księży Jana i Stanisława Owsińskich i następców odkrył już w połowie XIX wieku Józef Jerzmanowski, galicyjski działacz gospodarczy publikując fragmenty w krakowskim "Czasu". W 1971 roku ich pełniejszą wersję wydał Stanisław Grodziski w niszowym wydawnictwie naukowym, co spowodowało, że przeszły niezauważone. Po 45 latach latach prof. Grodziski wrócił do kronik plebańskich Jazowska, poszerzając je o zapisku odkryte w księgach sądowych gromady Jazowska. Całość uporządkował, opatrzył przypisami i indeksami: osobowym, nazw miejscowości i rzeczowym.
Ta kronika oto obraz I Rzeczpospolitej doby upadku, malowany z perspektywy wiejskiego plebana na południowych rubieżach zanarchizowanego państwa. Wpisy o przemarszach i grabieżach wojsk polskich i obcych (najgorszy był starosta spiski Teodor Lubomirski) mieszają się z zapiskami o wylewie Dunajca, morowym powietrzu i innych nieszczęściach trapiących Jazowsko i sąsiednie miejscowości , jak np.napady zbójów, zalegających góry i lasy polsko-węgierskiego pogranicza. Najważniejsza jednak zawsze były zbiory zbóż, warzyw i owoców i od tego proboszczowie Jazowska rozpoczynali podsumowanie kolejnego roku, który przeszedł do historii. Warto dodać, że ks. Jan Owsiński (proboszczował w Jazowsku w latach 1690-1729) zapoczątkował budowę nowego, do dzisiaj istniejącego kościoła parafialnego, co dokończył jego bratanek i następca ks. Stanisław Owsiński (proboszcz Jazowska do 1746 r.).
"Z kart tej bezpretensjonalnej kroniki wyłania się smutna, a nawet ponura rzeczywistość okresu magnackiej anarchii: niepewność gospodarza, gdy przechodzące armie odbierały włościanom nawet ziarno na siew, klęski wojenne i towarzyszące im choroby. Nic dziwnego zatem, że całe wsie pustoszały, ludzie szli na żebry lub uciekali w poszukiwaniu spokojniejszych oko9lic. W górach rozwinęło się zbójnictwo, które w świetle nieniejszej kroniki okazywało się zwykłym, a nawet bardzo okrutnym rozbojem" - pisze prof. Grodziskie we wstępie.
Kronika Jazowska to jedno z cenniejszych źródeł do dziejów Sądecczyzny i choć rzecz jest znana zawodowym historykom, to w takim opracowaniu i redakcji z pewnością nie umknie uwadze badaczy dziejów naszego regionu, a i zwykły miłośnik starych czasów przeczyta te plebańskie zapiski z pożytkiem dla siebie.
--
Kronika Jazowska. Zapiski do dziejów Sądecczyzny z lat 1662-1855, wybór i opracowanie Stanisław Grodziski, Polska Akademia Umiejętności, Kraków 2015.
(HSZ)