Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
08/06/2022 - 16:00

Widać, że ta rodzina naprawdę się kochała.

Książka jest pierwszą biografią doktora Edmunda Wojtyły. Jego pełną perspektyw młodość przerwała przedwczesna śmierć. W bielskim szpitalu, gdzie pracował na oddziale zakaźnym, zaraził się szkarlatyną od chorej, której udzielał pomocy. To dla niej i dla ewangelicznych ideałów poświęcił swoje życie. Kiedy odszedł, miał 26 lat.
Od tej chwili atmosfera w domu się zmieniła. Ksiądz Jakub Gil opowiada, że kiedy dwadzieścia kilka lat temu chodził po kolędzie, starsza pani, rodowita wadowiczanka, wspominała, że kiedy inny lekarz dał Wojtyłom nadzieję na urodzenie dziecka, można było zaobserwować jakąś nadzwyczajną troskę Edmunda i ojca o matkę. Tak jakby nabrali przekonania, że wszystko będzie dobrze.
– Widać, że ta rodzina naprawdę się kochała. To dużo znaczyło, ostatecznie ta miłość pomogła mamie Edmunda wytrwać i urodzić to dziecko – podkreśla ksiądz Gil .
Codzienność wyznaczały teraz Mundkowi i jego ojcu dodatkowe obowiązki. Emilia musiała leżeć, dużo odpoczywać, dbać o dobre odżywianie. Wszystko po to, aby przeżyła poród i aby jej syn miał upragnione rodzeństwo. W tej intencji z ufnością się modliła, zarówno ona sama, jak i jej mąż i syn.
Ksiądz Jakub Gil konstatuje:
– Kiedy chodziłem po kolędzie, w jednym domu powiedziano mi, że to głęboka wiara nie pozwoliła Emilii i Karolowi na podjęcie decyzji o aborcji. Ci ludzie znali Wojtyłów, wiedzieli, co mówią .
Mundek był pierwszym świadkiem takiego heroizmu wiary swoich rodziców.
2. Najszczęśliwszy dzień w życiu
Maj 1920 roku był w Wadowicach wyjątkowo ciepły. Mundek z coraz większą niecierpliwością czekał na rozwiązanie, zgadując raz po raz, kto się urodzi: siostra czy brat. Ale też lękał się o to, co może się wydarzyć podczas porodu. Był już na tyle duży, że zdawał sobie sprawę z niebezpieczeństwa.
Nadszedł ten wyjątkowy dzień. 18 maja Emilia oznajmiła, że najpewniej rozpocznie się poród. Ojciec przyprowadził do domu położną, Jadwigę Pawłęgową, sam natomiast, razem z Mundkiem wyszedł z mieszkania (w tamtych czasach mężczyźni nie byli obecni przy porodach). Znamienne, że udali się do parafialnego kościoła prosić Boga, by czuwał nad przychodzącym na świat maleństwem. Klęczeli przed cudownym obrazem Matki Bożej Nieustającej Pomocy, towarzysząc narodzinom nowego członka rodziny. Opowiadali o tym później mieszkańcy Wadowic, którzy to zapamiętali, gdyż akurat zbierali się w świątyni na nabożeństwo majowe.
 

[1]  Rozmowa autorki z księdzem Jakubem Gilem.

[2]  Tamże.

"Edmund Wojtyła. Brat św. Jana Pawła II", Milena Kindziuk, Wydawnictwo WAM, premiera: czerwiec 2022






Dziękujemy za przesłanie błędu