Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 16 kwietnia. Imieniny: Bernarda, Biruty, Erwina
20/08/2018 - 11:05

Dobra książka. Sądeczanin poleca. Tomek Michniewicz "Świat równoległy" (1)

Wakacje to czas obfitujący w podróże. Poznając nowe miejsca, ludzi, obyczaje odpoczywamy od codzienności. Bywa jednak, że nasz zachwyt pięknym pejzażem i kłującą w oczy cepelią to tylko powierzchowna prawda o świecie…

Pakistan

„Doniesienia z telewizora są często przesadzone. Jeden strzelał, a mówią, że strzelała cała wioska. Albo nikt nie strzelał, ale potrzeba było mocnego kadru, więc się kogoś poprosiło. „Jest prawda czasu i prawda ekranu”, mówią w telewizji. I w świat idzie obraz wojny, nędzy rozpaczy. Byle mocny, przekonujący, obrysowany grubym konturem.”

„Jaka jest prawda? Kraj terrorystów czy wręcz przeciwnie? Ile w tym prawdy, a ile medialnej histerii?”

„Na podgórzu Karakorum pęcznieje konflikt między sunnitami i szyitami, dwiema największymi szkołami islamu. W muzułmańskim kraju trwa krwawa wojna religijna. Muzułmanów z muzułmanami.”

„I w końcu atak na wspinaczy pod Nanga Parbat. Wcześniej himalaiści byli nietykalni. Przywozili ze sobą pracę, pieniądze. Mnóstwo ludzi na północy Pakistanu żyło z obsługi lub naciągania wypraw.(…) To się zmieniło w 2013 roku. W bazie wspinaczkowej terroryści rozstrzelali w nocy jedenaście osób. Dziesięciu himalaistów i miejscowego kucharza. Nigdy wcześniej nic takiego się nie wydarzyło.”

„ – Nie ma zbyt wielu wspinaczy – zagaiłem.

- W tym sezonie było sześciuset trzydziestu dwóch. Normalnie mamy trzy, cztery tysiące.”

„Usiedliśmy, gospodarz uśmiechnięty typowym służalczym uśmiechem kogoś, kto w myślach przelicza już zarobione pieniądze. Dosiadł się zasmarkany pięciolatek, pewnie syn. Dumny ojciec przedstawił go w urdu, chciał, żeby syn mógł uścisnąć mu dłoń. Pokazał jakieś stare zdjęcie, coś opowiedział, nie zrozumiałem ani słowa. Starał się być gościnny, przyjąć nas w sposób godny naszych dolarów. Przyszło dwóch starszych chłopaków, wrzucili na olej frytki z mrożonki. Część zabrali ze sobą, pozostałą posolili i podali nam razem z herbatą. Włożyliśmy buty, stanęliśmy w progu. Pora się żegnać. Bezimienny gospodarz nie chciał naszych pieniędzy, ani centa.”

„- Próbuję sobie przypomnieć jakiś materiał w telewizji, który pokazywałby Pakistan od dobrej strony – powiedziałem. – Pakistan. Kraj przyjaznych ludzi, pięknych widoków… - Zastanowiłem się przez chwilę, autentycznie szukając w pamięci. – Nie przypominam sobie żadnego. Tylko zamachy, Al – Kaida, obozy treningowe, bomby w meczetach… To nieprawda?

Nasir podrapał się po brodzie, szukając odpowiedzi.

- Półprawda…?

- Półprawda.

- Gdy podróżuję po Pakistanie, bardzo trudno mi znaleźć kogoś, kto popierałby fundamentalistów.

- Wśród nas nie ma nikogo takiego. – Abdullah gwałtownie pokręcił głową, podniósł ręce, jakby się poddawał.

- Ale w telewizji to wygląda, jakby ich popierało dziewięćdziesiąt pięć procent.

- I to nas najbardziej boli.

Cytaty pochodzą z książki Tomka Michniewicza „Świat równoległy”, wydawnictwo Otwarte, Kraków 2015







Dziękujemy za przesłanie błędu