Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
07/10/2018 - 10:15

Dobra książka. Sądeczanin poleca. Sławomir Koper „Józef Piłsudski” (7)

„Trudno jest znaleźć biografię historyczną, której autor ukazałby żywego człowieka, a nie posąg pozbawiony ludzkich odruchów. Mam nadzieję, że książka, której jestem autorem, w przypadku Józefa Piłsudskiego wypełni tę lukę.”

„Ich pierwsze spotkanie odbyło się w romantycznych (jak dla rewolucjonistów) okolicznościach. Piłsudski wizytował magazyny broni i poznał Aleksandrę „wśród kilku karabinów, między koszami z browningami, mauzerami i amunicją.”

(z pamiętników Aleksandry) „Powiedział mi, że mnie kocha. Pamiętam, jak to wyznanie mnie zdziwiło. Do tej chwili uważałam go jedynie za idealnego towarzysza, a tu nagle zjawiło się coś nieoczekiwanego. Dopiero po latach przekonałam się, ze przyjaźń jest najlepszym fundamentem miłości.”

„Życia w trójkącie małżeńskim nie można nazwać komfortowym, ale Piłsudski nie potrafił podjąć ostatecznej decyzji. Najchętniej porzuciłby żonę, ale dla wygody psychicznej potrzebował jej osobistego pozwolenia i błogosławieństwa.”

„Panna Szczerbińska wyróżniała się wyjątkowym talentem logistycznym, a odwagi nigdy jej nie brakowało. Czytając jej wspomnienia, trudno ukryć podziw dla osiągnięć tej młodej kobiety: „ Trzeba było nie lada odwagi, aby przewieźć te dwieście lub trzysta browningów lub do osiemdziesięciu funtów dynamitu. (…) O przewożeniu broni w kufrach czy walizkach nie było nawet mowy. Metoda, jaką stosowaliśmy, polegała na tym, że wszystko niemal trzeba było wieźć na sobie. Tak więc np. kobieta w długiej sukni mogła swobodnie nieść dwa lub trzy mauzery, przywiązane do ciała, wzdłuż nóg. Rewolwery i amunicję zaszywano w długie pasy, które kładło się na siebie pod ubranie. Dynamit znakomicie nadawał się do gorsetu.”

„Można tylko współczuć Aleksandrze – po latach spędzonych w charakterze konkubiny, już po zalegalizowaniu związku, musiała się wraz z dziećmi zmagać z niedostatkiem. A mąż nie przejawiał ochoty do pomocy nawet w zwykłych domowych sprawach.”

„Jednym z najbardziej tajemniczych i do dzisiaj niewyjaśnionych wydarzeń w życiu Józefa Piłsudskiego byłą jego znajomość z Eugenią Lewicką, młodą lekarką poznaną w 1924 r. w Druskiennikach.

Panna Lewicka była młodsza od Piłsudskiego o blisko trzydzieści lat (urodziła się w 1896 r.). (…) pochodziła z Ukrainy rosyjskiej, z rubieży dawnych granic Rzeczypospolitej i „dzikich pól”. Był to typ kresowej stepowej panny o silnym charakterze, dużej odwadze cywilnej w wypowiadaniu swoich myśli i o naturalnym, młodzieńczym poczuci humoru. (…) Wysportowana, odważna, inteligentna, o nieprzeciętnej urodzie. Doskonałej figurze towarzyszyła przepiękna twarz o delikatnych rysach. Nie bez powodu doktor Jadwiga Mozołowska opowiadając o jej wyglądzie, użyła określenia „kamea”. (…). Od razu wprowadziła tam niezwykłe  (jak na ówczesne lata) metody leczenia, urządzając w Druskiennikach nowoczesny zakład leczenia słońcem, powietrzem i ruchem. Powstała plaża, basen, boiska do siatkówki, korty, tereny do ćwiczeń fizycznych.”

„Pani Piłsudska w swoich wspomnieniach pisała, że nie mogła jeździć do Druskiennik z powodu niewłaściwego dla niej klimatu (podobno tam gorączkowała). Dziwne, że symptomy choroby pojawiły się dopiero po poznaniu Eugenii Lewickiej, a wcześniej zupełnie nie występowały.”

„Pobyt na Maderze zakończył znajomość Piłsudskiego z piękną lekarką. Do dzisiaj nie ustalono, co właściwie zaszło na wyspie, ale Eugenie Lewicka skróciła pobyt i samotnie wróciła do kraju. (…) 27 czerwca 1931 r.  (cztery miesiące po powrocie Piłsudskiego z Madery) Eugenię Lewicką znaleziono nieprzytomną w budynku Urzędu Wychowania Fizycznego. Przewieziono ją do szpitala, gdzie po dwóch dniach zmarła, nie odzyskując przytomności. Lekarze stwierdzili, że przyczyną śmierci było zatrucie środkami chemicznymi nieznanego pochodzenia.”

Cytaty pochodzą z książki: Sławomir Koper „Józef Piłsudski. Życie prywatne Marszałka. Fakty i tajemnice”, wydawnictwo Bellona, Warszawa 2010







Dziękujemy za przesłanie błędu