Dobra książka: H. d'Ornano, "Piękno bez granic" (1)
Przyszedłem na świat w zielonej krainie pól, lasów i stawów czyli w Polsce. Urodziłem się w pałacu w Mełgiewie, w ziemi lubelskiej, 31 marca 1926 roku. Mój ojciec, Guillaume d’Ornano, był na początku lat dwudziestych attaché ambasady francuskiej w Warszawie, w Polsce, która dopiero co odzyskała niepodległość. Pewnego dnia urocza dama, pani Alexandra Michalska, przyszła do niego, by uzyskać wizę do Francji. Aby nie musiała czekać i chcąc jej wyświadczyć przysługę, Guillaume d’Ornano zaproponował, że zostawi jej paszport w Hotelu Europejskim, w centrum Warszawy. Spotkanie odbyło się jeszcze tego samego wieczora. Pani Michalskiej towarzyszyła jej córka Elżbieta, młoda brunetka o zdecydowanym charakterze i miłość od pierwszego wejrzenia połączyła oboje młodych – mój ojciec miał wówczas dwadzieścia sześć lat, moja matka – dziewiętnaście.
Rodzice pobrali się w Warszawie kilka miesięcy później, 21 marca 1921 roku. Było to już drugie małżeństwo polsko-francuskie w rodzinie, po tym, jak mój przodek Philippe-Antoine d’Ornano poślubił Marię Walewską, wielką miłość Napoleona. I pewno nie ostatnie.
Piękno bez granic. Od Marii Walewskiej do Sisleya, Hubert d'Ornano, wydawnictwo Editions Spotkania, 2015
Dziękujemy wydawnictwu Editions Spotkania za udostępnienie cytowanych fragmentów.