Ale misja! Nasi strażacy przywieźli na Sądecczyznę relikwie św. Floriana. Patron będzie z nimi teraz zawsze [ZDJĘCIA]
Skąd pomysł sprowadzenia relikwii świętego Floriana na Sądecczyznę?
Siłą sprawczą tego niezwykłego przedsięwzięcia był ksiądz Marek Ruciński, który jest strażakiem ochotnikiem w jednostce OSP Zagorzyn.
- Ksiądz Marek zabiegał o to wspólnie z proboszczem parafii w Woli Piskulinej księdzem Grzegorzem Skorupą – mówi Mariusz Piwowar, strażak jednostki w Zagorzynie i komendant gminny OSP Łącko.
Duchowni zyskali sojusznika w proboszczu kolegiaty świętego Floriana w Krakowie, gdzie znajdują się relikwie patrona strażaków. Cząstka z tych relikwii trafiła teraz na Sądecczyznę, do kościoła w Woli Piskulinej pod wezwaniem Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny.
Czytaj też Niedaleko Nowego Sącza będzie nowy turystyczny hit. Poszły w ruch ciężkie maszyny [ZDJĘCIA]
Święty będzie blisko
-– To ma dla nad szczególne znaczenie - mówi Mariusz Piwowar. - Niejednokrotnie doświadczamy jego opieki podczas wielu akcji, które są niebezpieczne. Teraz nasz święty będzie bliżej nas.
Delegacja strażaków ochotników z gminy Łącko i proboszcz wyprawili się dziś do krakowskiej kolegiaty odebrać relikwiarz.
Wieczorem, po godzinie dziewiętnastej, relikwie świętego Floriana dotarły w parafii, po czym rozpoczęło się uroczyste nabożeństwo.
czytaj też Zmiażdżone auto, śmigłowiec, karetki... fatalny początek weekendu na drogach
***
Kim był święty Florian
Istniało kilku świętych o tym imieniu i najprawdopodobniej patron bazyliki, w swej historiografii odziedziczył po trosze losy ich wszystkich – pisze o patronie strażaków krakow.przewodnik.com.
Nie jest dokładnie powiedziane kim, albo też którym świętym Florianem mógłby być nasz. Istniało kilku świętych o tym imieniu i najprawdopodobniej patron bazyliki, w swej historiografii odziedziczył po trosze losy ich wszystkich. Opis jego żywota pochodzi dopiero z ósmego wieku. Przyjmuje się, iż Florian żył na przełomie trzeciego i czwartego wieku. Był chrześcijaninem i jednocześnie cesarskim urzędnikiem w Noricum (dzisiejsza Austria).
Kiedy cezar rzymski Doklecjan wydał edykt o tępieniu wyznawców Chrystusa- Florian odmówił składania ofiar rzymskim bogom i pozostał przy swojej religii. Nie wyrzekł się jej mimo tortur jakim był poddawany. Ostatecznie, ledwie żywego, z kamieniem u szyi wrzucono do rzeki Enns. Miało to mieć miejsce 4 maja 304 roku. Ciało wypłynęło i za sprawą żony- Walerii, zostało pochowane w pobliżu miejsca śmierci. Zanim jego ciało trafiło do grodu Kraka, tradycja każe wierzyć, że spoczęło w kościele w miasteczku Sankt Florian, a następnie trafiło Rzymu, gdzie złożono jej wraz z relikwiami świętych Wawrzyńca i Szczepana.([email protected]) fot. Mariusz Piwowar