Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 25 kwietnia. Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki
24/12/2020 - 16:05

"Znając tożsamość wybawiciela, mąż próbował działać"

Halina i Władysław Szpilmanowie. Ona była córką polskiego rewolucjonisty, właśnie rozpoczęła studia medyczne. On, syn zasymilowanych Żydów, był uznanym pianistą.

[…] Władek nie chciał wtedy poznać nazwiska Hosenfelda, bo bał się, że gdyby Niemcy go złapali, to mógłby torturowany wyjawić, od kogo ma żołnierski płaszcz czy kawałek chleba. Gdy się rozstawali, podał mu natomiast swoje nazwisko, przedstawił się jako Władysław Szpilman i przyznał, że pracował przed wojną w Polskim Radiu.

Niech pan sobie wyobrazi, że Hosenfeld tuż po zakończeniu wojny wysłał wiadomość do swojej żony. W liście zamieścił kilka nazwisk ludzi, którym pomagał w czasie okupacji. Było tam między innymi nazwisko mojego męża. Ale żona tego Niemca w 1946 roku nie chciała się z tymi ludźmi kontaktować. Dopiero później wyszło na jaw, że kapitan nazywał się Hosenfeld. Ale to już było w listopadzie 1950 roku.

Władysław Szpilman do tego czasu go szukał.

[…] Dopiero później mąż dowiedział się, kim był Hosenfeld. Otrzymał list od polskiego Żyda – Leona Warma, który jako młody chłopak uciekł z transportu do obozu zagłady.

[…] Wtedy wyszło na jaw, że ten sam człowiek, który załatwił mu pracę i de facto ocalił od zagłady, pomógł także Władkowi. Hosenfeld był zarządcą obiektów sportowych w Warszawie, w tym szefem stadionu Legii, na którym ćwiczyli Niemcy. Równocześnie ileś tam osób na tym obiekcie się ukrywało, byli zatrudnieni jako robotnicy i obsługa.

[…] Znając tożsamość wybawiciela, mąż próbował działać poprzez członków naszego rządu. Ale Hosenfeld w tym czasie już nie żył, bo został skazany jako przestępca wojenny. […]

Żona pianisty. Halina Szpilman w rozmowie z Filipem Mazurczakiem, wydawca: Mando, 2020
Dziękujemy wydawnictwu WAM za udostępnienie cytowanych fragmentów







Dziękujemy za przesłanie błędu