Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 25 kwietnia. Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki
16/04/2020 - 10:00

"Zimna trzydziestoletnia": czy ona jest piękna?

W pewnym sensie miasta zaczęły więc wracać do modelu z przełomu wieków XIX i XX – do rodzaju klasowego apartheidu.

Fragment z rozdziału "Czy ona jest piękna?"

(…)

Już sama ta wyliczanka pokazuje, że gentryfikacja (nazywana cza­sem również „uszlachetnieniem” – koniecznie w cudzysłowie) nie jest zjawiskiem jednoznacznym. Jak każdy fakt społeczny ma swo­je rozmaite konsekwencje. Czasem mocno sprzeczne. Wiele zależy od perspektywy. Gdy jesteś zamożnym gentryfikatorem, widzisz to zja­wisko zupełnie inaczej niż wygentryfikowany z okolicy przedstawiciel niższych klas społecznych.

Cudowny eliksir gentryfikacji miał jednak swoje poważne efekty uboczne. Agresywny napływ kapitału na podupadłe śródmieścia spo­wodował windowanie cen nieruchomości, wypychając z tych rejonów biedniejszych mieszkańców. Było to o tyle boleśniejsze, że w tym samym czasie poszerzały się na Zachodzie szeregi niższej klasy średniej, czyli ofiar, a nie beneficjentów gentryfikacji.

Gentryfikacja zaczęła więc prowadzić do sytuacji, przed którą ostrzegają wszyscy urbaniści: miasta i ich mieszkańcy zaczęli podle­gać procesom segregacji. Zamożni zaczęli mieszkać w towarzystwie wyłącznie zamożnych, bo tylko ich było na to stać. A mniej zamożni i słabiej rokujący na współczesnym rynku pracy trafiali do dzielnic pełnych takich osób jak oni. W pewnym sensie miasta zaczęły więc wracać do modelu z przełomu wieków XIX i XX – do rodzaju klasowego apartheidu.

To model znany z większości krajów kapitalistycznych. Także z Polski ostatnich 30 (a pewnie raczej 15) lat. To grodzone osiedla z lat 90. i początku XXI wieku – jaskrawy przykład antywspólnoto­wych manowców, na jakie sprowadza społeczeństwo nieokiełznany kult własności prywatnej. To także dramat brutalnych procesów reprywatyzacyjnych w Warszawie i wielu innych polskich miastach. To wykorzystywanie prawa i instytucji państwa do wywierania prze­mocy klasowej silniejszych wobec słabszych. Dramat, który jeszcze nie raz odbije się polskiej wspólnocie potężną czkawką. Do tego dochodzi zawłaszczanie przestrzeni miejskiej (np. dworców kolejo­wych) przez prywatny kapitał, jak choćby dworca PKP w Krakowie, obrośniętego hipermarketem niczym olbrzymim pasożytem. Tylko wtajemniczeni wiedzą, jak go minąć w drodze na perony. Inni muszą grzecznie przejść przez świątynię konsumpcji jak przez labirynt, by dopiero na końcu drogi złapać swój pociąg. Być może jadący na inną podobną w charakterze stację. (...)

Rafał Woś, „Zimna trzydziestoletnia. Nieautoryzowana biografia polskiego kapitalizmu”,  Mando, 2019
Dziękujemy wydawnictwu WAM za udostępnienie wybranych fragmentów







Dziękujemy za przesłanie błędu