Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 23 kwietnia. Imieniny: Ilony, Jerzego, Wojciecha
22/01/2021 - 17:20

Utwory, bez których trudno wyobrazić sobie polską poezję

Na widok Norwidowskich autografów członkowie ekipy wydobywczej mimo zimna zdjęli czapki z głów.

[...] W norwidowsko-miriamowski węzeł wplątał się na początku XX wieku mój dziadek i nie wyplątał się z niego aż do swojej śmierci w roku 1931. O piętnaście lat młodszy od Przesmyckiego, był pod wielkim wpływem intelektualnego i artystycznego mentora epoki.

[…] Osiemdziesięcioletni Miriam mieszkał sam na trzecim piętrze przy Mazowieckiej. Bał się tylko o swoje archiwa. Czasem kazał wnosić wyładowane skrzynie do piwnicy, czasem wędrowały na górę. Przez wszystkie lata okupacji porządkował papiery, ustalał chronologię tekstów i rycin […].
W pierwszych tygodniach powstania jego mieszkanie zostało uszkodzone przez pociski. […] Wacław Borowy bywał podczas okupacji u Miriama i wiedział o ukrytych w piwnicy norwidianach. Zorganizowano akcję poszukiwawczą. Kamienica przy Mazowieckiej 4 była wprawdzie zburzona, ale odgruzowano dojścia do podziemi i po wielogodzinnych wysiłkach odnaleziono cenne skrzynie. Przewieziono je do Pruszkowa. Tak ocalały między innymi rękopisy wierszy z cyklu Vade-mecum: Fortepian Chopina, Bema pamięci żałobny rapsod, W Weronie – utwory, bez których trudno wyobrazić sobie polską poezję. Na widok Norwidowskich autografów członkowie ekipy wydobywczej mimo zimna zdjęli czapki z głów.

Matka i babka straciły w Warszawie cały swój dobytek. A w niezniszczonym przez wojnę Krakowie, przy ulicy Zwierzynieckiej, w zakamarkach pomieszczeń zajmowanych przez drukarnię Anczyca przetrwały Mortkowiczowskie dobra, przechowywane przez lata. Skrzynie cynkowych klisz do serii Sztuka Polska, czterobarwne klisze do druku artystycznych pocztówek, gotowe odbitki ilustracji do albumu Malarstwo włoskie, reprodukcje grafiki i rysunków Norwida, znaki drukarskie i wydawnicze. […] Ówczesny kierownik drukarni Anczyca pan Mieczysław Jabłoński, sam przejęty znaleziskiem, oddał wszystko właścicielkom […]. Norwidowskie arkusze czekały na przypisy Miriama od 1912 roku. Gdy zaczęto je składać w tomy, okazało się, że tysiąc egzemplarzy nakładu zaginęło, ale siedemset dwadzieścia pięć ocalało. Należało je tylko przejrzeć, zredagować, oprawić. I tym edytorskim wydarzeniem rozpocząć powojenną działalność.

Joanna Olczak-Ronikier „Wtedy. O powojennym Krakowie”, wydawnictwo Znak, 2015







Dziękujemy za przesłanie błędu