Przewodnik po samotności. Jak nauka i wiara pomagają nam ją rozumieć? (1)
Czujemy się samotni, gdy sądzimy, że istnieje rozbieżność między więziami społecznymi, które chcielibyśmy zadzierzgnąć, a tymi, które już utrzymujemy. To nie znaczy, że samotność istnieje tylko „w głowie”, a więc jest czymś, co należy odrzucić lub zignorować – poważny brak więzi społecznych zauważany przez jednostkę może być niezwykle trafnym odczuciem. Spośród dorosłych poddanych badaniu w 2004 roku jedna czwarta stwierdziła, że nie ma nikogo, komu mogłaby się zwierzyć w trudnych sprawach. (…).
Sposób, w jaki jesteśmy przyzwyczajeni do myślenia i opowiadania samemu sobie o negatywnych wydarzeniach z naszego życia, decyduje o tym, w jakim stopniu te wydarzenia (nawet te rodzaje osobistej straty lub osamotnienia, które mogą nas rzucić na pastwę samotności) niepokoją nas lub paraliżują. Aby o doświadczeniu samotności myśleć w sposób dojrzały, musimy zadać sobie pytanie: „Dobrze, czuję się samotny – co powinienem w tej sprawie zrobić?”. Cóż, cieszę się, że zadałeś sobie to pytanie, ponieważ właśnie tego dotyczy ta książka! (…).
Epiktet był mistrzem psychologii filozoficznej i zagorzałym zwolennikiem cnotliwego życia, głównie przez podporządkowanie się woli Bożej. W podręczniku Encheiridion w sposób bardzo jasny i zwięzły przedstawił sedno tego, co tysiąclecia później zostanie nazwane terapią poznawczo--behawioralną: „To, co niepokoi ludzi, to nie rzeczy jako takie, lecz ich osąd na temat tych rzeczy”. Jego filozofia skupiała się głównie na uczeniu ludzi rozróżniania rzeczy, które mogą kontrolować, od tych, na które nie mają wpływu, aby następnie zaprzestali marnowania czasu na zamartwianie się sprawami, których nie mogą kontrolować, a które obejmują zachowania innych ludzi. Kluczowymi sprawami podlegającymi naszej kontroli są nasze procesy myślowe, osądy i „cel moralny”, czyli nasze możliwości regulowania własnych emocji i kierowania naszymi zachowaniami poprzez to, co prawdziwe i właściwe, niezależnie od okoliczności zewnętrznych.
Pierwsi chrześcijanie, tacy jak Orygenes czy św. Jan Chryzostom, należeli do dużej grupy wybitnych myślicieli chrześcijańskich, którzy potwierdzili praktyczną mądrość Epikteta. Wiele wieków później, w XIII stuleciu, św. Tomasz z Akwinu w swojej mistrzowskiej Sumie teologicznej (Summa theologiae) kreśli naturę człowieka, otwarcie korzystając z pism Lucjusza Anneusza Seneki (4 p.n.e. – 65 n.e.), stoic-kiego autora dzieł łacińskich, którego podstawowe idee dotyczące rozumu jako regulatora emocji odzwierciedlały poglądy Epikteta.
Współczesna psychologia i psychiatria były w tej kwestii opóźnione o całe wieki względem mądrości katolickiej. W następnym rozdziale to właśnie z niej będę czerpać. (…).
Dobra książka:
Kevin Vost, "Przewodnik po samotności. Jak nauka i wiara pomagają nam ją rozumieć i czerpać z niej siłę", przełożyła Joanna Gołąb, wydawnictwo W drodze, 2020
Dziękujemy wydawnictwu w Drodze za udostępnienie wybranych fragmentów