Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 18 kwietnia. Imieniny: Apoloniusza, Bogusławy, Goœcisławy
03/07/2020 - 16:30

Opresja jest dla nas jedynym świadomym źródłem inspiracji

Sławomir Mrożek: Jaki jestem? Nieśmiały? Wysoki Polak? Przystojny? Kochany? Niekochany? Zdradzony? Pisarz? To chyba szystko jedno, czy byłem taki czy inny. Jeżeli zawsze byłem "jakiś".

29 listopada 1966

Co właściwie nazywam prawdziwym życiem? Może najkrócej to, co się robi, nie to, za czym się tęskni. Powtarzam, że jestem tylko na etapie tęsknoty, uświadomienia sobie najpierw odczucia, potem uświadomienia, że coś jest nie w porządku, dlatego właśnie wyjechałem z Polski. Ale zadowolony, że taki jestem czuły i świadomy, niewiele ponad to robię. Trwam właściwie w zawieszeniu , gdzieś w głębi przekonany, że już samo takie niezaspokojenie, taka tęsknota jest tak wiele warta jako potencjał, że musi się ona zrealizować, musi przybrać realność, ponieważ tak duża jest i piękna. Polak jest idealistą, wierzy, że abstrakcje mają byt realny, bez żadnej transmisji na rzeczy dokonane.  (…)

(…) Mój przykład być może świadczy o tym, że Polska nawet uwolniona od opresji, nie będzie niczym innym, niż jest. Bo ja jestem uwolniony od opresji, jednak jedyną rację pisania w gruncie rzeczy czerpię z tego, że w opresji nie będąc, usiłuję sobie wyobrazić tamtą polską opresję swoją i z niej nadal czerpać. Opresja jest dla nas jedynym świadomym źródłem inspiracji. Wprost mi to przecież mówią i piszą niektórzy przyjaciele, oni pod tym względem w ogóle się nie mylą, mają rację. Cały mój konflikt z tą tezą polega nie na tym, że nie zgadzam się z nią, ale że mam nadzieję, że jest ona w zastosowaniu do mnie niesłuszna.
 

A jakże my, ja w dodatku, lubimy to swoje niezaspokojenie, tę swoją wieczną tęsknotę. Jak właściwie i naprawdę niechętnie byśmy się jej pozbyli, jak staramy się zamykać oczy, kiedy nadarzy się okazja pozbycia się jej. Jak brniemy coraz dalej w bezsilność, niekoniecznie dlatego, że nie możemy temu zapobiec, ale dlatego, że dobrze nam z nią. Coś podobnego może było w pewnym nurcie  rosyjskim przed rewolucją, coś takiego było w Czechowie na przykład. Może dlatego, kiedy przyszli komuniści, czyi ci, którzy głosili religię działania, całkowitej przylegalności zamiaru do wykonania, w wymiarze aż kosmicznym, absolutnym, zdołali tak zafascynować. Bo totalnemu niezaspokojeniu przedstawili  totalne zaspokojenie, totalnej słabości obiecali totalną siłę, jakże więc totaliści nie mieli przyłączyć się do totalistów. I może tutaj leży też sekret powodzenia totalizmu w Słowiańszczyźnie, czyli przede wszystkim w Rosji, a niepowodzenia w krajach anglosaskich. I także pewnie powodzenia komunizmu we mnie, kiedy byłem bardzo młody i kiedy cały byłem jednym wielkim niespełnieniem. (…)

Sławomir Mrożek, Dziennik, tom 1: 1962-1969, Wydawnictwo Literackie







Dziękujemy za przesłanie błędu