Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Poniedziałek, 13 maja. Imieniny: Agnieszki, Magdaleny, Serwacego
06/05/2020 - 16:10

Olga Tokarczuk "Księgi Jakubowe" (3)

Prawowierni Żydzi nie mogą milcząco tolerować herezji Jakuba. Kiedy on sam i jego wspólnota zostają przyłapani na odprawianiu sekciarskiego rytuału, rada rabinów postanawia wytoczyć przeciw odszczepieńcom najcięższą broń.

Nie ma jednak zgody co do tego, że dobrze zrobił Gerszom z Lanckorunia, iż doniósł władzom o tych obrzydliwych obrzędach w jednym z domów w miasteczku.

– Choć najbardziej błyszczy się to, co przyciąga uwagę w tej sprawie, wcale nie to jest najważniejsze i najgroźniejsze – ciągnie Rapaport i nagle daje znak Pinkasowi, żeby tego nie pisać. – Groźne jest co innego, co zostało niejako nie zauważone i zasłonięte piersiami Chai, córki Szora. Wszyscy się na tej nagości kobiecej skupiają, a tymczasem ważne, najważniejsze jest to, co widział na własne oczy i zeznał oficjalnie Melech Naftuła, który tam był: krzyż!

Zapada teraz takie milczenie, że słychać świszczący oddech Moszka z Satanowa.

– I z tym krzyżem różne tam wyprawiali cuda, paląc na nim świece i wywijając nim nad głową. Ten krzyż jest naszym gwoździem do trumny! – rabin podniósł głos, co zdarza mu się rzadko. – Czy tak? – pyta Naftułę, który wydaje się przerażony tym, co sam doniósł.

Naftuła potakuje ruchem głowy.

– Co teraz pomyślą goje? – pyta dramatycznie Moszko z Satanowa. – Im jest przecież wszystko jedno, Żyd to Żyd, i wyjdzie na to, że Żydzi wszyscy są tacy. Że krzyż świętokradczo traktują. Że się nad nim znęcają. Znamy to już, znamy… Zanim się wytłumaczymy, już nas wezmą na męki. (…)

– Więc może właśnie lepiej byłoby – ciągnie mądry Rapaport – żebyśmy od tego brudu ręce umyli całkowicie, niechże się sądy królewskie babrzą z nimi, a my utrzymywać będziemy już zawsze, że nic z tymi zaprzańcami wspólnego nie mamy. Co czy oni jeszcze Żydzi? – pyta dramatycznie.

– Już nie są Żydami, skoro się do Szabtaja, niech jego imie będzie wymazane na wieki, przyznają – kończy i brzmi to jak klątwa. (…)

Klątwa sprowadza się do słów wypowiedzianych w określonym porządku i czasie przy dźwięku szofaru. Nakłada się ją w synagodze we Lwowie, przy blasku świec z czarnego wosku, przy otwartej świętej arce. Czyta się fragmenty z Księgi Kapłańskiej 26, 14-45 oraz Księgi Powtórzonego Prawa 28, 15-68, a potem gasi się świece i wszystkim robi się straszno, jako że nad przeklętym od tej pory przestaje świecić boskie światło. Głos jednego z trzech sędziów, którzy prowadzą ceremonię, rozchodzi się po całej synagodze i słabnie w wielkim tłumie wiernych:

– Obwieszczamy wszystkim, że od dawna obznajomieni z ohydnymi poglądami i czynami Jankiela Lejbowicza z Korolówki, na wszystkie sposoby próbowaliśmy zawrócić go ze złej drogi. Nie mogąc jednak dotrzeć do jego zatwardziałego serca i otrzymując każdego dnia nowe wieści o herezjach i uczynkach jego, mając na podorędziu świadków, rada rabinów postanowiła, że Jankiel Lejbowicz z Korolówki powinien zostać wyklęty i odłączony od Izraela. (…)

Wyklinamy, przeklinamy i odrzucamy Jankiela Lejbowicza, zwanego Jakubem Frankiem, tymi samymi słowami, którymi Jozue przeklął Jerycho, którymi Elizeusz przeklął dzieci, oraz słowami wszystkich przekleństw zapisanych w Księdze Prawa – mówi rabin. (…)

– Niech będzie przeklęty w dzień i niech będzie przeklęty w nocy. Przeklęty, gdy się kładzie i gdy wstaje, gdy wchodzi do domu i gdy zeń wychodzi. Niech Pan nie przebaczy mu nigdy i niech go nie uzna! Niech gniew Pana płonie odtąd przeciwko temu człowiekowi, niech obciąży go Pan wszystkimi przekleństwami i niech wymaże jego imię z Księgi Żywota. Ostrzegamy, ażeby nikt nie zamieniał z nim słowa w rozmowie czy piśmie, aby nikt nie wyświadczył mu żadnej przysługi, nie pozostawał z nim pod jednym dachem, nie zbliżał się doń na odległość czterech łokci i nie czytał żadnego dokumentu podyktowanego przez niego czy napisanego jego ręką.

Słowa gasną, zmieniają się w coś jakby materialnego, twór z powietrza, byt nieokreślony i długowieczny. Zamykają synagogę i idą w milczeniu do domów. Tymczasem gdzieś daleko, w innym miejscu Jakub siedzi otoczony swoimi ludźmi; jest lekko pijany, niczego nie zauważa, nic się wokół niego nie zmienia, nic się nie dzieje, nie licząc nagłego zakołysania się płomieni świec.

Olga Tokarczuk "Księgi Jakubowe", data premiery: październik 2014, Wydawnictwo Literackie
Wybór fragmentów: MK







Dziękujemy za przesłanie błędu