Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
27/10/2020 - 16:05

Odwaga Wyszyńskiego

Myślę, że ten historyczny akt powinni przeanalizować wszyscy, którzy muszą podejmować trudne decyzje – począwszy od rodziców odpowiedzialnych za swoje dzieci, po mężów stanu odpowiedzialnych za narody i państwa.

Odwaga Wyszyńskiego
14 kwietnia 2000 r.

Dzisiaj mija pięćdziesiąt lat od podpisania Porozumienia zawartego między przedstawicielami Rządu Rzeczpospolitej Polskiej i Episkopatu Polski. Z tej okazji Bohdan Cywiński omawia ten dokument i to wydarzenie („Tygodnik Powszechny” 15/2000).

W owym czasie Stefan Wyszyński jest prymasem nieco ponad rok i jest bodaj najmłodszym polskim biskupem. Żyje jeszcze legenda Kościoła, 83-letni kardynał Sapieha. Prymas Wyszyński bierze na siebie odpowiedzialność za ten niesłychany, ryzykowny, dwuznaczny dokument. Podobnego dokumentu nie podpisał węgierski kardynał Mindszenty, w efekcie czego znalazł się w więzieniu i „po obróbce farmakologicznej wystawiony został na publiczną hańbę pseudoprocesu sądowego, w którym nie był w stanie nic wyrzec na swoją obronę i dygocząc, przyznawał się do wszelkich win”.

Ten akt Wyszyńskiego to akt niezwykłej odpowiedzialności i odwagi. Doskonale wiedział, że nie poprą go inni biskupi, nie poprze go Stolica Apostolska, nie poprze najbardziej świadoma sytuacji część społeczeństwa. Ale tak uczynił!

W roku 1950 wszystko, co publiczne w Polsce, to wielkie kłamstwo. Zbrojne podziemie zniszczone, opozycja zniszczona. Zlikwidowane stowarzyszenia i prywatna przedsiębiorczość. Powołano fikcyjny sejm. Rozpoczęto gwałtowny proces kolektywizacji wsi. Rządzący niedwuznacznie dążą do zniszczenia Kościoła i zateizowania społeczeństwa. I w tej sytuacji podpisanie Porozumienia, o którym prymas Wyszyński wiedział, że nie będzie wypełnione, jest czymś niezwykłym.

Myślę, że ten historyczny akt powinni przeanalizować wszyscy, którzy muszą podejmować trudne decyzje – począwszy od rodziców odpowiedzialnych za swoje dzieci, po mężów stanu odpowiedzialnych za narody i państwa. Zawsze sobie myślałem, patrząc na Wyszyńskiego, że im bardziej człowiek jest człowiekiem Bożym, tym lepszym jest politykiem. To dotyczy także Jana Pawła II.

Trzy lata później, kiedy władze komunistyczne całkowicie chciały sobie podporządkować biskupów i Kościół, Prymas powiedział słynne non possumus – „rzeczy Bożych na ołtarzach Cezara składać nam nie wolno”. I znalazł się w więzieniu.


Ludwik Wiśniewski OP, "Czarne z białym. Zapiski niepokorne", wydawnictwo WAM
Dziękujemy Wydawnictwu WAM za udostępnienie cytowanych fragmentów







Dziękujemy za przesłanie błędu