Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
25/10/2020 - 16:10

„Interesy partyjne należy zostawić na czas po zdobyciu niepodległości”

"Ochotnik" to opowieść o polskim bohaterze, oparta na nieznanych dotąd źródłach i relacjach świadków, o której powinien się dowiedzieć cały świat.

Rozdział: Okupacja

[…]

Rowecki również – tak jak Witold – nie miał złudzeń w kwestii tego, ile podziemie może osiągnąć w walce z silnym okupantem. Uważał jednak, że podziemne organizacje mają jeden podstawowy, realny cel, jakim jest poprawa morale, a także zbieranie sił i rozwój. Zaczął już też dokumentować zbrodnie nazistowskie, gromadząc materiały, które wysyłał przez kurierów na Zachód, aby alianci podjęli stosowne działania (37).

Kurierzy ze ściśle tajnymi dokumentami przekraczali skrycie granice na tatrzańskich przełęczach i przedostawali się aż do Francji. Przesyłane do tej pory raporty nie wzbudziły specjalnego poruszenia wśród przywódców zachodnich państw, chociaż zaskoczeni nagłośnieniem ich działań Niemcy zrewidowali swoją politykę. Doszło nawet do tego, że uwolnili grupę naukowców, których zatrzymanie odbiło się echem w społeczności międzynarodowej. Rowecki wierzył, że zebrane dowody pomogą Wielkiej Brytanii i Francji w podtrzymaniu bezkompromisowego oporu wobec III Rzeszy (38).

Witold był pod wrażeniem cichego i skrytego, ale i niezwykle zdeterminowanego w swoich poczynaniach komendanta. Przekonywał kolegów z konspiracji do uznania przez Tajną Armię Polską jego zwierzchnictwa. Niestety Jan Włodarkiewicz bez namysłu odrzucił proponowaną fuzję, argumentując, że wysłał własnego kuriera do polskiego rządu emigracyjnego z myślą o uzyskaniu poparcia. Następnie stwierdził, że przygotowany przez niego manifest podpisany będzie przez przedstawicieli kilku prawicowych grup (39). 

Taka deklaracja byłaby „rozbijaniem roboty od wewnątrz” – zaprotestował Witold. – „Interesy partyjne należy zostawić na czas po zdobyciu niepodległości” (40).  Jan wydawał się zaskoczony tak ostrym sprzeciwem. Liczył na to, że Witold go poprze. Tymczasem kilku innych oficerów TAP zgodziło się z Witoldem. Wśród nich był między innymi nowy szef sztabu, słynący ze swej odwagi pułkownik Władysław Surmacki. Jan ustąpił. Zgodził się też spotkać z Roweckim. Był to niewątpliwie sukces dyplomacji Witolda Pileckiego (41).

[…]

Kilka tygodni później, tj. w sierpniu 1940 roku, aresztowano szefa sztabu Tajnej Armii Polskiej Władysława Surmackiego. W związku z tym Jan Włodarkiewicz zwołał w mieszkaniu Jadwigi Tereszczenko nadzwyczajne spotkanie dowództwa organizacji. [...]

Wyjaśnił, że temat obozu został poruszony w rozmowach z Roweckim. Szef ZWZ uważał, że dopóki nie uda się zbadać, co właściwie dzieje się w tym tajemniczym miejscu, Niemcom wszystko ujdzie na sucho. Potrzebował kogoś, kto byłby w stanie zinfiltrować obóz, zebrać dane i, jeśli to możliwe, stworzyć w Auschwitz komórkę ruchu oporu, a następnie zorganizować ucieczkę (51).

„Twoje nazwisko wymieniłem u Grota jako jedynego oficera, który tego dokona” – wyjaśniał Jan (52).

Jack Fairweather „Ochotnik. Prawdziwa historia tajnej misji Witolda Pileckiego”, przekład Arkadiusz Romanek, Instytut Pileckiego, Znak Horyzont, Kraków 2020
Dziękujemy wydawnictwu Znak Horyzont za udostępnienie cytowanych fragmentów.

W cytowanych fragmentach nie uwzględniono przypisów







Dziękujemy za przesłanie błędu