Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
29/08/2020 - 15:30

"Himalaistki idą drogą austriacką, w wyłącznie kobiecym zespole."

„Jesteśmy powyżej 7600 metrów, ośmio-, dziesięciokilogramowe plecaki ciążą coraz dotkliwiej — wspominała dalszy etap drogi Halina. — Dwadzieścia, trzydzieści kroków, krótki przystanek i znów dalszy mozolny marsz drogą nie sprawiającą żadnych, jak na razie, trudności technicznych, ale zdającą się nie mieć końca”.

[...]

W rozmowie przez radiotelefon z bazą i z zespołem Wandy zachowuje jednak spokój.

„Gratulacje od nas wszystkich, no i w takim razie jest sprawa do uzgodnienia, jutro startujemy we czwórkę na Gasherbrum II. Zgoda? — zwraca się do Wandy. — Myślę, że jakby się to udało, to byłoby genialnie” — odpowiada jej Wanda.

W czasie tej krótkiej rozmowy Halina informuje zatem Wandę, że ona i jej koledzy z zespołu, czyli alpinistki Krystyna Palmowska, Anna Okopińska i pakistański oficer łącznikowy, kapitan Saeed Ahmed Malik, idą 12 sierpnia na ośmiotysięcznik Gaszerbrum II.

A to oznacza, że Halina daje sobie teraz szansę zapisania się w historii.

Jeśli wejdzie na Gaszerbrum II, będzie pierwszą kobietą na ośmiotysięczniku. Na szczycie Gaszerbrum II nie stanęła jeszcze żadna Europejka, więc jeśli rzeczywiście uda się na niego wejść, będzie pierwsza.

Wprawdzie osiągnie szczyt być może w zespole mieszanym, podobnie jak Wanda, bo kobiety idą przecież z kapitanem Malikiem, ale będzie pierwszą kobietą z Polski i z Europy na ośmiotysięczniku.

W nocy z 11 na 12 sierpnia w obozie III Halina śpi sama w namiocie, a o świcie rusza z całym zespołem do góry.

„Rano 12 sierpnia pogoda jest ładna, wieje lekki wiatr i o godzinie siódmej wyruszamy do góry — Halina relacjonowała ten etap drogi. — Idziemy nie związani, najpierw Anka i ja, trochę w tyle Krystyna z Seedem. Po przejściu mniej więcej połowy trawersu natrafiamy na zlodowaciały śnieg i trzeba założyć raki. Anka, której raki pozostawione powyżej obozu II, zginęły, idzie bez nich. Z tyłu Krystyna woła do mnie, że Seed źle się czuje, i nie pójdzie dalej, wracam do nich, chwilę rozmawiamy i niestety, Krystyna musi zejść na dół ze swoim partnerem. Pożycza swoje raki Ance — na pewno przyspieszy to i ułatwi nam dalszą drogę”.

W górę, po wycofaniu się Krystyny Palmowskiej i oficera łącznikowego, w stronę szczytu Gaszerbrum II podchodzą więc już tylko dwie kobiety, czyli Halina wraz z Anną Okopińską. Himalaistki idą drogą austriacką, w wyłącznie kobiecym zespole.

„Jesteśmy powyżej 7600 metrów, ośmio-, dziesięciokilogramowe plecaki ciążą coraz dotkliwiej — wspominała dalszy etap drogi Halina. — Dwadzieścia, trzydzieści kroków, krótki przystanek i znów dalszy mozolny marsz drogą nie sprawiającą żadnych, jak na razie, trudności technicznych, ale zdającą się nie mieć końca”.

Dalej pewne urozmaicenie ich trasy stanowi kilka niegroźnych kominów skalnych. Wybierają wysunięty najbardziej na lewo i nie marnując czasu na zbędną w takich warunkach asekurację, zaczynają zbliżać się do przełęczy między wierzchołkami.

Na przełęczy robią krótki odpoczynek.

Podziwiają otwierające się przed nimi morze gór. To widok, który zapada w serce każdego alpinisty i każdego człowieka, który ma w sobie ducha gór. Widać stąd najważniejsze dla himalaisty szczyty: K2, Broad Peak czy Gaszerbrum III.

„Więcej w nich szarości niż śnieżnej bieli — opisze barwy gór po chińskiej stronie Halina — lodowce wydają się wątlejsze, góry bardziej suche niż te «nasze» po pakistańskiej stronie, z którymi zdążyłyśmy się już oswoić (…)”.

Halina podziwia też widok po swojej prawej ręce, patrząc na imponujący masyw Gaszerbumu I. I patrzy na niebo. Jest ciemne, „intensywnie błękitne”, powie o nim potem w jednym z wywiadów, „takie momentami nawet szafirowe”.

W czasie przerwy obie himalaistki wzmacniają się. „Posiłek jest skromny — garść herbatników i kilka cukierków. Nie zabiera dużo czasu — wspominała Halina. — Więcej poświęcamy na przepakowanie plecaków”. [...]


Anna Kamińska "Halina. Dziś już nie ma takich kobiet", Wydawnictwo Literackie 2019
Dziękujemy Wydawnictwu Literackiemu za udostepnienie wybranych fragmentów







Dziękujemy za przesłanie błędu