Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
14/11/2020 - 16:05

Fakt bycia matką nie odebrał jej marzeń

Po latach córki przyznają się do poczucia dumy z obojga rodziców. Małgosia wspomina, jak mama po całym dniu lotów nocami siedziała przy maszynie do szycia, by córki miały wymarzone stroje na rano.

Z rodziału:  HALKA - GÓRALKA ZA STERAMI MYŚLIWCA

Gdy mama lata

We wspomnieniach Hali między anegdotami z lotniczego życia zawodowego przebija ton, którego próżno szukać w opowieściach mężczyzn lotników. Pogodzenie wymagającego zawodu wojskowego lotnika z rolą matki zawsze stanowiło duże wyzwanie, szczególnie że wzorów takiej drogi życiowej było raczej niewiele. Wszystkie cztery lotniczki w polskim lotnictwie wojskowym w XX wieku zostały matkami. W przypadku jednej z nich, Wirginii Sosnowskiej- Seregiet, siostry Ireny, właśnie to zaważyło na odejściu z zawodu. Żadna jednak nie chciała rezygnować z zakładania rodziny. Na pewno nie miała takiego zamiaru Halina. W początkach lat pięćdziesiątych wyszła za lotnika Jana Wieczorka.[…]. Z tego związku urodziła się córeczka Jola. Jej mama miała odtąd wciąż nosić w sobie znane wielu kobietom ciche poczucie winy względem dzieci, przy których nie zawsze można czuwać, i względem siebie, gdy wzywała tęsknota za pasją. Halinie proponowano etat tak zwany nielotny, który w przeciwieństwie do stanowiska pilota gwarantował stałe godziny pracy. Odmówiła.

Fakt bycia matką nie odebrał jej marzeń. Postarała się za to dopasować wojskowe wymagania i obowiązki do nowej matczynej rzeczywistości. Dla wielu osób musiało to być szokujące. Dla innych, życzliwie nastawionych, godne podziwu i zapamiętania. [...].

Pierwsze małżeństwo nie trwało długo. Po kilku latach Hala spotkała swojego drugiego męża, również pilota, Józefa Dudka, i był to związek niezwykle udany, [...] Wsparcie i akceptacja Józefa dla pasji i zawodu żony pomogło zorganizować domową codzienność, co chwila przerywaną wezwaniami do jednostki i nienormowanym czasem lotów. Gdy po ponad ośmiu latach od urodzenia pierwszej córki Halina została mamą małej Gosi, miała już na tyle ustaloną pozycję zawodową, by nikt nie kwestionował jej aktywnego latania.

Przeszkoliła się na samoloty Li-2 – maszyny transportowe radzieckiej konstrukcji zwane Litką, zdobyła uprawnienia dowódcy załogi. Co nie znaczy, że nie bywało ciężko – i to nie tylko Halinie. Jak odbierają dwoje rodziców lotników małe dzieci, dla których tak cenne są bliskość i spokój w domu? Zapytała o to wiele lat temu Dorota Terakowska w wywiadzie, który cytuje Hala we wspomnieniach. Jola ze szczerością dziecka wyznała:

"Czy jesteśmy z mamy dumne? To nie duma, nie można być dumnym z czegoś, co jest dniem powszednim, co trwa dla nas od dzieciństwa – to jest raczej pełna wyrozumienia zgoda na to, że jest jak jest, że mamy często nie było i że była w powietrzu, a my musiałyśmy być bardzo samodzielne… więc dumy nie ma, bo człowiek oswoił się z tym dziwnym faktem, że mama lata i tata lata."

Po latach córki przyznają się do poczucia dumy z obojga rodziców. Małgosia wspomina, jak mama po całym dniu lotów nocami siedziała przy maszynie do szycia, by córki miały wymarzone stroje na rano. Nikt nie ma wątpliwości, że Hala kochała swój zawód, jednak ogrom energii poświęcała dla dobra i szczęścia rodziny. [...]

Anna Rudnicka-Litwinek, „Dziewczyny na skrzydłach. Polskie lotniczki, które zdobyły niebo”, Znak Horyzont, Kraków 2020







Dziękujemy za przesłanie błędu