Dobra Książka: Bogumił Luft "Rumun goni za happy endem" (1)
(...). 21 grudnia 1982 roku poznaję pierwszego Rumuna. Emil Marinescu jest w Warszawie na naukowej konferencji matematycznej. Matematyczna abstrakcja zdaje się być jedyną płaszczyzną międzynarodowego dialogu dozwoloną nad Wisłą tuż przed drugim Bożym Narodzeniem stanu wojennego. A jednak poznany przypadkiem Emil opowiada mi przez siedem nocnych godzin w wykwintnym języku francuskim o swoim nieznanym mi kraju. Tak zachorowałem na Rumunię.
Opowiada mi o kraju podległym politycznej psychozie Towarzysza Ceausescu. O pustych półkach w sklepach – bo wszystko, co wyprodukowano, Towarzysz eksportuje, by spłacić długi. O miastach, gdzie w celu oszczędzania energii przestaje się oświetlać ulice, nie sprzedaje się żarówek silniejszych, niż 40 vat oraz wprowadza zakaz posiadania grzejników elektrycznych mogących podnieść temperaturę w mieszkaniach powyżej dwunastu stopni. O wymogu zgłaszania policji maszyn do pisania, wraz z próbkami pisanych na nich tekstów, co ma zapobiec powstawaniu opozycyjnych samizdatów. O zakazie przyjazdu pogotowia do osób powyżej siedemdziesiątego roku życia, celem uniknięcia kosztów leczenia ludzi niepotrzebnych.
Bogumił Luft będzie gościem II Sądeckich Targów Książki
Mówi mi jednak też o innych rzeczach, bardzo niezgodnych z mizerią lat osiemdziesiątych. O fascynującej historii wielowiekowego powstawania Rumunii. O niezwykłym rozwoju tego powstałego niespodzianie dla Europy narodu i państwa począwszy od połowy XIX wieku, aż do drugiej wojny światowej. O rządach krótkiej dynastii królewskiej. O oryginalności rumuńskiej kultury rozpiętej między Wschodem a Zachodem, Południem a Północą Europy, kultury w której mieszają się sprzeczne wątki i doświadczenia, ale która wydała i wypchnęła na Zachód takich gigantów jak Mircea Eliade, Eugene Ionesco, Emil Cioran czy najbardziej niezwykły rzeźbiarz XX wieku Constantin Brancusi.
Daje mi swój adres i uprzedza, bym nigdy nikogo nie pytał o drogę, jeśli chciałbym go w Bukareszcie odnaleźć, bo kontakty ludności z cudzoziemcami – nawet z demoludów – są pod ścisłą obserwacją Securitate. (...).
Bogumił Luft "Rumun goni za happy endem", wydawnictwo Czarne 2015
Prezentowane fragmenty zostały wybrane przez Autora