Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
27/08/2022 - 07:30

Złe wieści. Na sądeckim rynku pracy stało się coś, czego nie było tutaj od lat

Ten trend utrzymywał się od kilkunastu lat. Między czerwcem i lipcem bezrobocie zawsze spadało w Nowym Sączu. W tym roku jest inaczej. W miejskim pośredniaku przybyło ludzi bez pracy. Czy to oznacza, że na lokalnym rynku zatrudnienia skończyła się koniunktura i nadchodzą ciężkie czasy?

Od kilkunastu lat stopa bezrobocia w lipcu zazwyczaj maleje w całym kraju. Jednak tym razem jest inaczej. Jak wynika z danych resortu pracy po czterech miesiącach systematycznego spadku tego wskaźnika nastąpiło wyhamowanie i utrzymanie wyniku z czerwca. Jak w te ogólnopolskie statystyki wpisuje się Nowy Sącz?

Jakie jest bezrobocie w Nowym Sączu

Na koniec lipca w statystykach miejskiego pośredniaka widniało 1330 bezrobotnych. To o dwanaście osób więcej niż w czerwcu. -  Może się wydawać, że ten wzrost jest niewielki, ale to niepokojące, bo ze względu na sezonowe zatrudnienie ten wskaźnik zawsze malał w miesiącach letnich – mówi dyrektor Sądeckiego Urzędu Pracy Jarosław Gliński.

- Jeśli te dane zestawimy z informacjami z całego subregionu sądeckiego, to okazuje się, że dzieje się tak nie tylko w  naszym mieście. Także w powiecie nowosądeckim i limanowskim bezrobocie w lipcu wzrosło – dodaje Gliński. -  Niewielki spadek odnotowano jedynie w powiecie gorlickim. To anomalia w ostatnich latach niespotykana. Teoretycznie mamy dobry moment na rynku pracy, a  jednak bezrobocie poszło w górę.  

Czytaj też Kolejny szok dla domowych budżetów. Rachunki za gaz idą w górę 

Czy to oznacza, że w Nowym Sączu skończyła się koniunktura i nadchodzą ciężkie czasy?
-To pokazuje, że gospodarka zaczyna wyhamowywać. Na pewno przyczynia się do tego  wzrost cen energii, inflacja i wojna na Ukrainie.  

Czy to już stała tendencja spadkowa?
-Te dane należałoby połączyć z innymi obserwacjami, które mogą prowadzić do wniosku, że coś niepokojącego czeka nas na przestrzeni najbliższych kilku miesięcy. To może być w najlepszym przypadku spowolnienie. Na razie trudno powiedzieć. Nie wiadomo, czy nie czeka nas jakiś większy kryzys gospodarczy.

Nie tylko wzrost liczby bezrobotnych w miejskim pośredniaku może budzić niepokój. W lipcu odnotowano też spadek liczby ofert pracy. - To nieznaczny, ale jednak spadek – mówi dyrektor pośredniaka.-  Ten wskaźnik dotyczy całego naszego subregionu, a więc poza miastem także powiatów nowosądeckiego, limanowskiego i gorlickiego. Tu mamy do czynienia ze spadkową tendencją, która utrzymuje się już trzeci miesiąc.

W jakich branżach jest zagrożenie bezrobociem

Czy ów spadek dotyczy konkretnych branż? -  Nie. Wszystkie branże zgłaszają nam oferty pracy. Zatrudnienie można znaleźć w usługach, szczególnie w  gastronomii, handlu, także branży transportowej, budowlanej, elektronicznej… mamy też oferty z przedszkoli i biur rachunkowych.  Nie można zatem twierdzić, że jakaś konkretna branża siadła. Raczej to dowód na mniejszy ruch w interesie. Firmy mają mniejsze zapotrzebowanie, co wiąże się z tym, że nie myślą o tworzeniu nowych miejsc pracy. To raczej rotacja pracowników. Ktoś odchodzi i ktoś przychodzi na to miejsce.  To co dzieje się na lokalnym rynku pracy widać gołym okiem. Nic nowego w mieście się nie otwiera. Rynek ewidentnie stagnuje.

Dyrektor Sądeckiego Urzędu Pracy wskazuje jeszcze inne, niepokojące sygnały owej stagnacji. - Przedsiębiorcy wykazują znacznie mniejsze zainteresowanie programami aktywizacyjnymi. Co dziwne i niespotykane w poprzednich latach,  bardzo spadło zainteresowanie bezrobotnych  podejmowaniem własnej działalności gospodarczej, na co można uzyskać dofinansowanie w wysokości 24 tysięcy złotych.  Zawsze rok do roku liczba tych, którzy decydowali się pracować na własny rachunek  rosła, teraz pieniądze czekają na chętnych.

Czy to już kryzys w gospodarce?

Słowo "kryzys" ekonomiści odmieniają teraz przez wszystkie przypadki. Ekspert Santandera Marcin Luziński w rozmowie z Business Insider wyraźnie wskazuje, że w przypadku stopy bezrobocia jesteśmy w punkcie zwrotnym lub nawet go już przekroczyliśmy.

Czytaj te z Lewe faktury w sądeckiej skarbówce. Tak się robi przekręty na miliony 

Z kolei specjaliści agencji zatrudnienia Personnel Service  odwołują się do Miesięcznego Indeksu Koniunktury, który pokazuje przewagę negatywnych nastrojów wśród przedsiębiorców. Ich zdaniem w trudniejszej sytuacji są pracownicy turystyki, hoteli i restauracji.  

- Te branżę szczególnie dotknęła pandemia. W hotelarstwie, turystyce, usługach, rozrywce czy gastronomii, prawie co dziesiąta osoba straciła pracę – wynika z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Analizy pokazywały również, że najczęściej pracę traciły osoby, które były zatrudnione w ramach umów zlecenia czy umów o dzieło. Żeby teraz nie powtórzyć tych samych błędów, pracownicy powinni zadbać o swoją sytuację na rynku pracy i poszukiwać bezpieczeństwa oraz stabilizacji, wskazuje Krzysztof Inglot, ekspert ds. rynku pracy Personnel Service  

- Najlepszym rozwiązaniem jest umowa o pracę w firmie o stabilnej pozycji. Jeżeli mamy pokusę, żeby pracować za granicą, ale sezonowo i bez umowy, to teraz nie jest dobry moment na taki krok. Lepiej zatrudnić się w polskiej fabryce, nawet za mniejsze pieniądze, ale ze zdecydowanie większą pewnością zatrudnienia. Nie warto też godzić się na wypłacanie wynagrodzenia „pod stołem” czy pracę na czarno. Te dodatkowe pieniądze nie ochronią nas przed skutkami ochłodzenia gospodarki – dodaje Inglot.  

Poza dopilnowaniem kwestii umowy o pracę, warto też przyjrzeć się sektorowi, w którym pracujemy, radzą eksperci.  Turystyka to przykład branży, która zależy mocno od koniunktury gospodarczej. Stąd osoby w niej zatrudnione, zwłaszcza w ramach umów zlecenia, powinny pomyśleć o alternatywie. Podobnie  jest w sektorze hotelarski i gastronomiczny, który nagminnie oferuje umowy zlecenia.

Czytaj też Jest nowy sprzedawca węgla. Gdzie i za ile szybko można kupić opał?

Na baczności powinny się też mieć ci, którzy zamiast stałej pracy wybierają prace sezonowe za granicą. A jak wynika z raportu europa.jobs co roku blisko 3 mln Polaków czasowo wyjeżdża do pracy sezonowej do innego kraju. Najpopularniejsze kierunki to Niemcy, Holandia oraz Francja. Aktualnie jednak wybranie polskiej firmy daje większą stabilizację, zwłaszcza, gdy oferowana jest umowa o pracę wraz ze wszystkimi świadczeniami. Poza tym, kryzys dotknie wszystkich krajów, co powoduje, że nasza sytuacja może być niepewna. ([email protected]) fot.jm







Dziękujemy za przesłanie błędu