Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 25 kwietnia. Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki
11/12/2020 - 09:15

Świętokradztwo i okna dachowe Fakro. Sądecki wymiar sporu o budżet w Brukseli

Stanowisko Polski w sporze budżetowym w Brukseli podniosło temperaturę dyskusji na temat korzyści i kosztów naszego członkostwa we Wspólnocie. Swoją opinię na ten temat wyraził również właściciel sądeckiego Fakro Ryszard Florek, który produkowane w Nowym Sączu okna dachowe od trzydziestu lat sprzedaje na rynkach europejskich.

Z niepokojem obserwujemy zmiany, jakie w ostatnim czasie następują w Unii, szczególnie jak chodzi o ograniczenia dotyczące swobodnego przepływu usług - mówi Ryszard Florek. -  Mimo deklaracji najlepszych chęci, nie służą one rozwojowi Polski. Fakro również odczuwa negatywne skutki unijnej polityki dotyczącej równych szans konkurowania – dodaje biznesmen i przedstawia konkretne wyliczenia.

Czytaj też Z kim trzyma Ryszard Florek? Są tacy, co mówią, że "nawrócił się" na PiS

-Przeprowadziliśmy analizę wzrostu firmy za ostatnie 30 lat. Zanim Polska przystąpiła do Unii średnie tempo rozwoju Fakro w skali roku wynosiło 50 procent, przy czym w analizie pominięto pierwsze trzy lata, kiedy roczne wzrosty sięgały kilkaset procent. Właśnie wtedy udało nam się wejść na rynki zagraniczne, między innymi do wszystkich krajów europejskich i zbudować silną pozycję na rynku światowym.

Florek przytacza też dane dotyczące okresu już po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Jak wynika z przytoczonych przez niego wyliczeń, średni roczny wzrost sprzedaży okien dachowych osiągał zaledwie 4 proc.

- To dużo poniżej naszego potencjału. Silne załamanie wzrostów było w naszym odczuciu spowodowane łamaniem prawa konkurencji przez naszego duńskiego konkurenta, jak również tolerowaniem tego przez duńską komisarz do sprawa konkurencji w Unii – zauważa Ryszard Florek i podkreśla, że kondycja jego firmy nierozerwalnie wiąże się ze wzrostem gospodarczym całego kraju.

Czytaj też Fakro idzie na wojnę z Brukselą do Trybunału Sprawiedliwości

- Zakładając, że od 2005 roku w segmencie okien dachowych Fakro rozwijałoby się tak, jak na innych produktach, gdzie jest uczciwa konkurencja i biorąc pod uwagę potencjał rynku okien dachowych, polski PKB dodatkowo zwiększałby się o co najmniej jeden miliard rocznie. To cena jaką my Polacy płacimy za brak praworządności w UE. A takich polskich, rodzimych firm jak Fakro jest więcej – mówi Florek.

W swoich opiniach sądecki biznesmen nie jest odosobniony.

Czytaj dalej na następnej stronie kliknij TUTAJ







Dziękujemy za przesłanie błędu