Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
18/06/2019 - 07:00

Spokojnie rośnie sobie śmierć… w centrum Nowego Sącza

Kontaktu z nią trzeba unikać jak ognia. Bo jak ogień ta demoniczna roślina potrafi poparzyć. Dwa lata temu doprowadziła do śmierci kobiety. Mieszkańcy Nowego Sącza panicznie boją się barszczu Sosnowskiego, który rozplenił się niemal w centrum miasta. Co robić!

Demoniczną roślinę wypatrzył nad Kamienicą, w pobliżu Białego Klasztoru, mieszkaniec Nowego Sącza.

- Pomiędzy ulicami Prażmowskiego, Jamnicką, a Kamienicą, niedaleko Mostu 700- ecia, rośnie sobie takie coś. Nie muszę chyba wyjaśniać co to za roślina – pisze w mailu do redakcji „Sądeczanina”  Zbigniew Przystalski. - Nie jest to niestety barszcz zwyczajny, lecz niezwykle groźny w upały barszcz Sosnowskiego. Jest naprawdę piękną rośliną, ale nie wszyscy wiedzą, że bardzo niebezpieczną, zwłaszcza dzieci.

Mieszkaniec Nowego Sącza, który zrobił zdjęcia toksycznej rośliny, bije na alarm. Jak pisze,  wkrótce są wakacje i tłumy ludzi ruszą nad Kamienicę.  

- Czy trudno wydedukować, do czego może dojść? – stawia retoryczne pytanie.  - O barszczu Sosnowskiego tyle już napisano, a jak widać rośnie sobie spokojnie i to blisko ruchliwej ulicy, skąd bardzo dobrze go widać.

To niejedyny sygnał, jaki w tej sprawie otrzymaliśmy. Inny mieszkaniec Nowego Sącza, Piotr Chmielowski, proponuje w jaki sposób chronić ludzi przed barszczem Sosnowskiego.

- Problem polega na tym, że ludzie często nie są w stanie rozpoznać tej rośliny, a jeśli już rozpoznają, nie wiedzą co z tą informacją zrobić – pisze nasz czytelnik. - Proponuję więc konkretne rozwiązanie:  tabliczki z wizerunkiem Barszczu, informacją, że jego zauważenie należy zgłosić władzom oraz odpowiedni numer telefonu czy adres mailowy, pod który można dokonać zgłoszenia.

Zdaniem Piotra Chmielowskiego, tabliczki można ustawić w takich miejscach, jak na przykład przejścia przez wały nad Dunajcem czy miejsca odpoczynku rowerzystów wzdłuż trasy VeloDunajec.

Jak się na to zapatruje Grzegorz Tabasz, dyrektor wydziału ochrony środowiska sądeckiego magistratu.

- Pomysł jest dobry, ale myślę, że szybciej i lepiej będzie, jeśli dokładne informacje o barszczu Sosnowskiego znajdą się na stronie urzędu. Natomiast jeśli ktoś zauważył miejsca, gdzie roślina się pojawiła, prosimy o kontakt z wydziałem gospodarki komunalnej i dokładne wskazanie, gdzie to jest. Dobrze jest też zrobić zdjęcie – mówi Tabasz i dodaje, że w środę na temat walki z niebezpieczna rośliną będzie rozmawiać z dyrektorem wydziału gospodarki komunalnej.

Wedle zapewnień dyrektora wydziału ochrony środowiska, o czym mówił w rozmowie z „Sądeczaninem” jeszcze w kwietniu, urząd miasta ma pieniądze na likwidację toksycznej rośliny.

Barszcz Sosnowskiego potrafi dotkliwie poparzyć i poważnie uszkodzić skórę. W skrajnych wypadkach może nawet doprowadzić do śmierci. Dwa lata temu zmarła 67-letnia kobieta, która podczas koszenia trawnika dotknęła ręką toksycznej rośliny. Poparzenie objęło jedynie 5 proc. powierzchni skóry.  Kobieta cierpiała na przewlekłe choroby, miała osłabiony układ odpornościowy. Mimo że fragment poparzonej skóry był niewielki, doszło u niej do zatrzymania akcji krążenia i nie udało się jej uratować. Zmarła w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach.

Barszcz Sosnowskiego nazwany jest „zemstą Stalina”. W latach 50-tych został sprowadzony do Polski ze Związku Radzieckiego. To miała być bardzo plenna roślina, idealna jako karma dla bydła w Państwowych Gospodarstwach Rolnych, tak zwanych PGR-ach.   Okazało się, że faktycznie jest niesamowicie plenna i doskonale radzi sobie w naszym klimacie, ale jest bardzo niebezpieczna.

Toksyczny jest sok rośliny. To on, w połączeniu ze światłem ultrafioletowym powoduje mocne oparzenia. Zmiany na skórze, w tym zaczerwienienia, bąble wypełnione płynem, utrzymują się przez kilka dni, ale pojawiają po 1-2 godzinach od kontaktu z sokiem. Po kilku dniach podrażnione miejsca mocno ciemnieją i przez długi czas utrzymuje się w nich czułość na światło ultrafioletowe.  Nie można ich wystawiać na działanie słońca. Taka wrażliwość może doskwierać, w zależności od organizmu, nawet przez kilka lat.

Gdy jednak ktoś przez przypadek zetknie się z sokiem demonicznej rośliny, powinien natychmiast przemyć skórę wodą z łagodnymi mydłem i chronić się przed słońcem przez minimum 2-3 dni. Na podrażnione miejsca można stosować maści kortykosteroidowe, o ile nie ma przeciwwskazań do ich użycia

Barszcz Sosnowskiego rośnie do wysokości nawet 4 metrów, a łodyga może mieć nawet kilka centymetrów grubości. Korzeń może mieć nawet 2 metry długości i sięgać dość głęboko w glebę. Wycinanie nic nie daje, gdyż odrasta od łodygi. Liście mogą mieć do półtora metra średnicy. Duża ilość kwiatów sprawia, że mają z nich pożytek pszczoły, które zbierają pyłek na miód. To obecnie chyba jedyna pozytywna cecha tej rośliny.

[email protected] fot. czytelnik

.







Dziękujemy za przesłanie błędu