Rewolucja w dotacjach na termomodernizację. Od kiedy, kto na niej zyska najbardziej?

Nowa norma energetyczna WT2021, konieczność posiadania świadectwa energetycznego budynku, audyt energetyczny, centralny rejestr pieców i kotłów, który formalnie przyjął nazwę Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków – wszystko to okazuje się ledwie wstępem do poprawy efektywności energetycznej budynków.

Po co budynkom klasa energetyczna

Konsekwencją tego będą rewolucyjne zmiany w programach służących do dotowania odnawialnych źródeł energii , budownictwa zeroemisyjnego i termomodernizacji. Jak zapowiedziało ministerstwo rozwoju, już od 2024 roku łatwiej o takie dofinansowanie będzie właścicielom domów, wspólnotom mieszkaniowym czy spółdzielniom mieszkaniowym, których budynki zostaną zaklasyfikowane do najniższej klasy efektywności energetycznej.

W polityce klimatycznej krajów Unii Europejskiej budynki i budowle zakwalifikowane zostały jako dziedzina do szybkiej modernizacji energetycznej. Nic dziwnego, trzeba wiedzieć, że budownictwo generuje aż 38 proc. śladu węglowego. Przy czym nie jest to efekt tylko opartych na węglu systemów ogrzewania budynków czy dostarczanej do nich energii elektrycznej. Ogromne ilości dwutlenku węgla są emitowane np. przy produkcji materiałów budowlanych i samej budowie – tak zwany ślad węglowy wbudowany to 30-40 proc. śladu węglowego budynków.

Jednym z najpilniejszych problem do rozwiązania, by móc w ogóle myśleć o zahamowaniu procesu ocieplania się klimatu jest więc stworzenie całkiem nowego modelu budowy i eksploatacji nieruchomości.

Tak zwane budownictwo zeroemisyjne, a więc w dużym uproszczeniu budowa domów, które wytwarzają tyle zielonej energii, ile potrzeba na korzystanie z nich rozwiązuje problem na bieżąco – stąd między innymi obowiązująca już trzeci rok nowa norma energetyczna WT2021, która zresztą wkrótce zostanie zastąpiona jeszcze bardziej restrykcyjną, wymuszającą stosowanie OZE.

Dyrektywa EPBD czyli pilna renowacja starych budynków

Pozostaje jednak problem starych budynków, a przecież cykl życia nieruchomości można liczyć nawet na setki lat. Dlatego unijna dyrektywa EPBD nakazuje wprowadzenie klasyfikacji energetycznej budynków, a w ślad za nią ustala poziom dofinansowania do termomodernizacji.

Jak właśnie poinformowało Ministerstwo Rozwoju i Technologii, w Polsce dyrektywa EPBD zostanie wdrożona od 2024 roku. Zakłada się, że do klasy G (budynków generujących nawyższy ślad węglowy) zaklasyfikowanych zostanie 15 procent nieruchomości. Będą one termomodernizowane najszybciej, z cele przeniesienia ich do 2030 r. do klasy F, a do 2033 r. jeszcze wyżej – do klasy E.

Eksperci wyliczają, że pochłonie to ogromną część środków dostępnych w formie dotacji w programach takich jak „Czyste Powietrze”, „STOP Smog” czy „Mój Prąd”. Dlatego właściciele domów czy mieszkań o najwyższej klasie energetycznej być może zostaną pozbawieni takiego wsparcia jak obecnie, a przynajmniej otrzymają je w mocno okrojonym kształcie.

Wnioski z tego są oczywiste, zwłaszcza dla osób, które takie inwestycje planowały w dłuższej perspektywie.

Aktualizacja: z ostatniej chwili

Wczoraj, we wtorek 14 marca parlament Europejski przyjął właśnie tak zwaną dyrektywę budynkową. Przewiduje ona właśnie walkę z wampirami energetycznymi.

Teraz więcej pieniędzy pójdzie na termomodernizację, a w Polsce to problem o wielkiej skali. Niemal co trzeci dom jednorodzinny (1,8 mln na ponad 5 mln wszystkich) nie ma w ogóle ocieplenia! O paleniu węglem nie warto nawet wspominać.

Na wszystko potrzebne są pieniądze i jest szansa, że dofinansowanie dla tych z najgorszym standardem energetycznym będzie szybko, duże i w pierwszej kolejności! ([email protected]) fot.pixabay