Pustostany: w Nowym Sączu nikt jeszcze ich nie liczył. Na jakim osiedlu jest najwięcej? [ZDJĘCIA]

- Dlaczego jest ich tyle? Raz - młodzi wyjeżdżają, zazwyczaj za granicę albo do dużych miast i załatwiają rodzicom miejsca w domach opieki lub kątem ich do rodziny gdzieś wciskają, bo i takie znam przypadki. Domu i ziemi nikt się nie pozbywa w myśl zasady: jeść nie woła. Spotkałem się z sytuacjami, że właściciele domów w Nowym Sączu na starość pobudowali się i przenieśli poza miasto. A dom w mieście stoi, bo może się jeszcze komuś przydać. Część z domów stoi i niszczeje, bo nie ma pomysłu na ich sprzedaż. Jak ktoś szuka parceli pod działalność gospodarczą, nawet biurową, to szuka działki z zabezpieczonym dobrym dojazdem i właściwą ilością miejsc parkingowych. Część domów stoi, bo nie udało się załatwić albo bardziej dopiąć formalności spadkowych – usłyszeliśmy w jednym z sądeckich biur nieruchomości.

Zobacz też: Nawiedzony dom szuka nowych właścicieli. Ma 78 lat i niejedno już widział

Dociekaliśmy czy winne nie są powtarzające się cyklicznie zastoje w sprzedaży nieruchomości. – Nie, bo jak ktoś chce sprzedać a ktoś naprawdę kupić, to zawsze da się dogadać.

Pytaliśmy też, gdzie pustostanów jest najwięcej. Okazuje się, że w odniesieniu do gęstości zabudowy na Starym Mieście i w okolicach Nawojowej. – Ale to nie jest zasada, bo i na Wólkach, które uważane są za bardzo bogatą dzielnicę i na Wojska Polskiego też się takie nieruchomości zdarzają.

Zobacz też: "Szkieletor Hoblera" nadal straszy [ZDJĘCIA]

Gorzej – tak jak to jest na przykład na osiedlu Kilińskiego – jak pustostan zamieni się w miejsce schadzek szemranego towarzystwa. – Tu nie powinno być problemu, bo przepisy nadzoru wyraźnie mówią, że budynek powinien być przez właściciela zabezpieczony przed dostępem osób trzecich – mówi nasz rozmówca.

Miasto nie monitoruje liczny opuszczonych budynków, nieruchomości bierze pod lupę zazwyczaj wtedy, gdy właściciel przestanie płacić podatek od nieruchomości.

ES [email protected] Fot.: ES i Krzysztof Stachura