Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 23 kwietnia. Imieniny: Ilony, Jerzego, Wojciecha
03/12/2017 - 11:25

Porażająca prawda o odpadach składowanych w gorlickiej rafinerii

Przerażająca prawda. Wiadomo już jakie trucizny zawierają odpady składowane w gorlickiej rafinerii.

Jeszcze we wrześniu Inspektorzy wykonali kilkanaście odwiertów i odkrywek, z których pobrane zostały próbki gleby. Wyniki badań są przerażające. Była rafineria to tykająca bomba ekologiczna. Zwożone z całej Polski odpady zawierają rakotwórczy nikiel i równie zabójczy kadm i niezwykle groźny ołów i toluen.. 

Czytaj też Czy wymarła gorlicka rafineria to ekologiczna bomba?

Charakterystyczne dla wykonanych próbek jest to, że im głębiej wnikano w grunt tym skażenie było coraz mniejsze. Wskazuje to jednoznacznie, że ktoś stosunkowo niedawno wylewał wprost do gleby toksyczne substancje.

Z przeprowadzonych badań gruntu wynika, że niektóre toksyczny po prostu były rozlewane - donosi portal Gorlice 24.pl. - Iloma litrami trucizn została skażony grunt, nie wiadomo.

Kiedy odpady zostaną wywiezione, to pytanie również pozostaje bez odpowiedzi. Jedyne co udało się ustalić badającej sprawę prokuraturze, to wyczyszczenie z pieniędzy kont firmy, która prowadzi składowisko.

Do 7 listopada mają zniknąć z gorlickiej rafinerii toksyczne odpady. Takie żądanie wobec firmy, która prowadzi składowisko wystosował burmistrz miasta Rafał Kukla. Jak na razie winni z wezwań nic sobie nie robią.

Czytaj też Z trucizną w gorlickiej rafinerii zabawa w kotka i myszkę

Wydana przez burmistrza decyzja dotyczy tylko części składowanych w byłej rafinerii odpadów. Chodzi o kwas siarkowy gromadzony w zbiornikach, które już dwukrotnie uległy rozszczelnieniu. Tyko dzięki szybkiej akcji strażaków nie doszło do skażenia środowiska. Jednak mieszkańcy Gorlic boją się, że gromadzone na terenie byłej rafinerii odpady, to tykająca bomba, która w każdej chwili może wybuchnąć.

W sprawie pozostałych odpadów toczy się prokuratorskie postępowanie. Przypomnijmy, że miesiąc temu współwłaściciel firmy, która prowadzi składowisko, Józef B., został  zatrzymany przez policję. Biznesmenowi postawiono zarzut składowania i magazynowania bez stosownych zezwoleń  odpadów, w warunkach, które mogą powodować niebezpieczeństwo dla życia czy zdrowia. Przedsiębiorca  nie został aresztowany. Otrzymał zakaz opuszczania kraju.  Zastosowano też wobec niego poręczenie majątkowe w wysokości 20 tys. zł.

Burmistrz Gorlic skarży się, że współpraca z firmą, która prowadzi składowisko jest iluzoryczna i bardziej zmierza do utrudnienia postępowania, niż do usunięcia odpadów. Z informacji przekazanych przez burmistrzanka, że korespondencja została doręczona 23 października, jednak dotąd gorlicki magistrat nie otrzymał potwierdzenie odbioru.

 [email protected] fot. archiwum sadeczanin.info







Dziękujemy za przesłanie błędu