Krynica: stoki i hotele czynne. Z dużym opóźnieniem rusza sezon zimowy w górach

Po trzech miesiącach zamknięcia, wczoraj (12 lutego), w Krynicy Zdroju otwarto hotele i inne miejsca noclegowe. Mogą one przyjąć 50 proc. klientów.  To ostatni moment na „odmrożenie” branży hotelarskiej oraz branży związanej z turystyką zimową. Tym bardziej, że po niemal bezśnieżnym w górach początku stycznia, w lutym sypie biały puch i stwarza warunki do uprawiania narciarstwa.

Przedsiębiorcom branży turystycznej trudno jest się jednak pozbierać po lockdownie.

- Mamy pół zimy, którą możemy jeszcze zagospodarować - mówią. - To nie do końca satysfakcjonujące, jednak dobrze, że jest jakikolwiek krok do przodu, po trzech miesiącach całkowitego zamknięcia. 

Na stokach obowiązuje limit narciarzy. Stacje narciarskie przypominają, aby stosować się do ograniczeń i zasad sanitarnych. Punkty gastronomiczne działają, ale posiłki czy napoje można zabrać tylko na wynos.

Trudno spodziewać się takich tłumów gości, jak w poprzednich latach.  Sezon narciarski trwa zazwyczaj wtedy, gdy są ferie szkolne tj. od grudnia do końca lutego.  W tym roku zimowe ferie już dobiegły końca. Uczniowie wrócili do szkoły.  Tylko nieliczne rodziny planują urlopy.

Właściciele hoteli i pensjonatów uważają, że niezbyt trafnym rozwiązaniem jest funkcjonowanie gastronomii w formie serwowania posiłków „na wynos”. - Mamy ogromny niedosyt. Decyzja premiera jest mocno spóźniona - mówią - Otwieramy hotele w formule 50 proc., a także usługi cateringu i żywienia do pokoju.

11 lutego rząd podjął decyzję o uruchomieniu leczenia uzdrowiskowego. Pierwsze turnusy dla osób zaszczepionych lub z negatywnym testem, finansowane z Narodowego Funduszu Zdrowia, KRUS czy ZUS mają ruszyć od 11 marca. W Krynicy jest 14 sanatoriów, około 2, 5 tysiąca miejsc noclegowych, a zatrudnionych około 800 osób. (MK) fot. aut.