Kolej wraca do łask na Sądecczyźnie. Otworzą trasę zamkniętą na cztery spusty
Kto chce dostać się do Gorlic może liczyć tylko na własne cztery kółka albo na bus. Na podróż pociągiem nie ma co liczyć. Niegdyś tak popularna linia, która gwarantowała przemierzenie trasy w ciągu czterdziestu pięciu minut, została zlikwidowana. Teraz coraz więcej jest tych, którzy mają dość podróży autem zapchanymi drogami i chcą powrotu linii.
Czytaj też Dało się! "Sądeczanin" zagonił do roboty posłów w sprawie budowy „Sądeczanki”?
O reaktywację trasy zabiega o to gorlicki samorząd. - Jest wola, żeby takie połączenie udało uruchomić - mówił na antenie Radia Kraków wicestarosta gorlicki Stanisław Kaszyk. - Rozmawialiśmy o kosztach. Kwoty są różne, w zależności od przewoźnika. Na dni powszednie myślimy o innym rozkładzie jazdy, na weekendy o innym. Wtedy niekoniecznie jest potrzebnych aż tyle pociągów – mówił Kaszyk.
Czytaj też Trzeba wyskoczyć z kasy. Kolej w Małopolsce podnosi ceny biletów
Pierwszy krok w sprawie powrotu kolejowej trasy już udało się zrobić. W tej sprawie odbyło się spotkanie w starostwie powiatowym w Nowym Sączu z udziałem starosty Marka Kwiatkowskiego, wicestarosty Stanisława Kaszyka, prezydenta Ludomira Handzla i wójta gminy Łużna Józefa Górskiego oraz zastępcy wójta gminy Grybów Andrzeja Poręby.
Wszystkie strony wyraziły wolę uruchomienia połączeń kolejowych na linii 108 relacji Jasło – Gorlice – Nowy Sącz oraz Nowy Sącz – Gorlice – Jasło –poinformowała Maria Olszowska ze sadeckiego starostwa.
[email protected] fot. jm