Jak policzyć w Łącku ludzi na kwarantannie z budżetową czkawką po koronawirusie
Samorządowcy muszą się mierzyć z koronawirusową rzeczywistością. Największe wyzwanie? Odpowiedź na pytanie, ile osób objętych jest w gminie kwarantanną.
-Z oficjalnych informacji przekazanych nam przez Sanepid wynika, że mamy w gminie dwie takie rodziny. Zgodnie z przepisami skontaktował się z nimi nasz gminny ośrodek pomocy społecznej, który powinien im dostarczyć żywność. Za pomoc jednak podziękowali i powiedzieli, że radzą sobie sami.
To dane Sanepidu, ale są też i tacy, którzy wrócili zza granicy, to głównie ci, którzy jeździli tam do pracy i zgodnie z zaleceniami powinni pozostać w domowej kwarantannie. Nadzór nad nimi sprawuje policja.
Ile jest takich osób w gminie?
- Nie wiem. Tego nie potrafię powiedzieć. Jest ich na pewno dużo – mówi Dziedzina. - Samorząd nie ma jednak takich oficjalnych danych. To wszystko opiera się na gminnej wieści.
To niejedyny problem z jakim mierzą się samorządy. Kolejny to funkcjonowanie urzędu, który choć zamknięty, musi pracować.
- Jest tak jak wszędzie. Praca urzędu jest mocno ograniczona do przypadków najpilniejszych.Wielu mieszkańców w tej wydatkowej sytuacji na codzienności zaciągnęło hamulec ręczny i sprawy, które jeszcze trzy tygodnie temu byłyby dla nich pilne, teraz jak się okazuje, mogą poczekać. Inni przestawili się na tryb mailowy lub telefoniczny. Kiedy wizyta w urzędzie jest niezbędna, wymaga to wcześniejszego umówienia się.
Kontakt, jak dodaje wójt, musi być ograniczony do maksimum, z zachowaniem środków bezpieczeństwa, takich jak maseczki, czy płyny dezynfekcyjne.
- Mamy też specjalną skrzynkę podawczą. Jej funkcje pełni specjalny pojemnik umieszczony przy wejściu głównym do budynku urzędu.
Co z gminną komunikacją? Jest mocno „przerzedzona” – odpowiada Dziedzina. –Busów jeździ niewiele, bo szkoły są pozamykane, a ci którzy dojeżdżają do pracy, korzystają z samochodów prywatnych.
Największe zmartwienie samorządy mają jednak z gminnym budżetem, bo koronawirus zainfekował też gospodarkę.
- To, że będzie czkawka długa i głęboka. To już wszyscy wiemy, ale jak długa i jak głęboka, pojęcia nie ma nikt. Wiadomo tylko, że nie zrealizujemy głównego wpływu do samorządowej kasy z podatku PIT. To oznacza, że budżet będziemy weryfikować.
[email protected] fot. archiwum