Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
26/03/2018 - 13:15

Idzie rewolucja na rynku pracy. Każdą zarobioną złotówką trzeba będzie się podzielić z ZUS-em

Praca na umowę albo działalność gospodarcza. Rząd chce ograniczyć do minimum sposoby zarobkowania, przy których można uniknąć płacenia składek ZUS. Takie rewolucyjne zmiany szykuje w Kodeksie Pracy. Co jeszcze? Koniec z urlopem na żądanie i koniec z chomikowaniem wolnych dni. Te niewykorzystane po prostu przepadną.

Te zmiany dotkną każdego zarabiającego Polaka. Niezależnie od tego, czy pracuje na etacie, umowie cywilnej czy wykonuje działalność gospodarczą, pieniędzmi będzie musiał podzielić się z ZUS. Skąd te zmiany?

- To nieuniknione ponieważ po przywróceniu wieku emerytalnego (60 lat kobiety i 65 lat mężczyźni) z miesiąca na miesiąc coraz bardziej brakuje pieniędzy na wypłatę świadczeń. Chwilowo sytuację ratuje dynamiczny wzrost płac i rosnące zatrudnienie Ukraińców, ale na dłuższą metę to nie wystarczy - komentuje portal strefabiznesu.pl

czytaj też Czytaj też Uszczęśliwianie na siłę. Będzie zakaz pracy w czasie urlopu? Szykują się zmiany w kodeksie pracy

Rząd chce wprowadzić nowe rodzaje umów i dać alternatywę: etat albo działalność gospodarcza. W obu przypadkach ZUS będzie obowiązkowy. Śmieciówki, czyli umowy zlecenia i umowy o dzieło, będą możliwe tylko w wyjątkowych wypadkach. Będzie to przy tym praca ograniczona godzinowo w skali tygodnia, z określonymi, dużo wyższymi stawkami. Teraz minimalna stawka godzina przy umowie śmieciowej to 13,70 zł za godzinę. Wedle nowych, proponowanych  zapisów ustawowych, ma wynosić 68,50 zł!  

- Projekt Kodeksu pracy proponuje bardzo silną promocję zatrudnienia pracowniczego, w kontekście powszechnego nadużywania tzw. zatrudnienia na umowach prawa cywilnego. Powyższe polega na mechanizmie domniemania stosunku pracy, w przypadku prac wykonywanych w  ramach struktur organizacyjnych, na tzw. przerzuceniu ciężaru dowodu na pracodawcę w  sprawach o ustalenie istnienia stosunku pracy oraz na domniemaniu zatrudnienia pracowniczego, w przypadku wątpliwości co do tego, czy osoba świadczy usługi czy jest zatrudniona - tłumaczy w strefie biznesu.pl prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan, który w pracach Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy uczestniczył jako przedstawiciel pracodawców.

czytaj też Szokowa terapia na rynku pracy. Chcą zakazać dorabiania do pensji

To niejedyna zmiana, jaka szykuje się w Kodeksie Pracy. Będzie koniec z urlopem na żądanie.  W myśl nowego prawa będzie można wziąć krótki urlop, do czterech dni w roku, jednak trzeba go będzie zgłosić swojemu pracodawcy najpóźniej 24 godziny przed chęcią wzięcia dnia wolnego. To zupełnie inaczej, jak do tej pory, gdy pracownik mógł brać urlop na żądanie, informując nawet tuż przed rozpoczęciem swojej pracy.

Ma być też koniec z chomikowaniem niewykorzystanego urlop. Czas na odrobienie zaległości w odpoczywaniu będzie tylko do końca pierwszego kwartału roku następnego. Jeśli ktoś w tym terminie się nie wyrobi urlop przepada.

Proponowane w kodeksie pracy zmiany przewidują też zakaz dorabiania w innej firmie.  Nowy przepis ma zobowiązywać pracownika do niepodejmowania jakiejkolwiek innej aktywności zarobkowej (na rzecz innego podmiotu albo w formie własnej działalności gospodarczej), o ile zażąda tego pracodawca. Wówczas jednak pracodawca powinien wypłacić mu rekompensatę za takie zachowanie. Z drugiej jednak strony, za złamanie tego przepisu pracownik będzie płacił dotkliwe kary finansowe.

[email protected] fot.Jm







Dziękujemy za przesłanie błędu