Agencja przejęła bezrobotnych. Efekt? Już mają pracę

Do tej 18 - stki wkrótce dołączyć mają kolejni uczestnicy projektu. Podpisanie następnych umów z pracodawcami uzależnione jest od tego, jak bezrobotni wypadną na rozmowach kwalifikacyjnych, zaplanowanych m.in. na ten tydzień. Oferty pracy są różne: od stanowiska np. sprzedawcy do etatów specjalistycznych.
Z początkiem listopada ubiegłego roku rozpoczął się w Nowym Sączu innowacyjny w skali kraju projekt, który polega na współpracy powiatowych urzędów pracy z prywatną agencją zatrudnienia w znajdowaniu pracy dla osób bezrobotnych.
112 wytypowanych do projektu mieszkańców (w tym absolwenci wyższych uczelni) uczestniczyło w szkoleniach, spotykało się z doradcami zawodowymi, uczyło się pisać CV i po prostu szukać pracy.
Agencja, w przeciwieństwie do Urzędu Pracy, otrzymuje wynagrodzenie tylko wtedy, gdy bezrobotny znajdzie pracę i utrzyma zatrudnienie przez co najmniej pół roku. Na znalezienie pracy dla bezrobotnych i utrzymanie jej przez pół roku, co jest głównym celem projektu, agencja ma czas do 2015 roku.
- Jesteśmy przedstawicielami międzynarodowej agencji, która wypracowała własny, sprawdzony już model pracy z bezrobotnymi – powiedziała nam Małgorzata Bartuś, kierownik sądeckiego biura Ingeus. - Mamy w tym zakresie międzynarodowe doświadczenie. Z sukcesem znajdujemy pracę dla bezrobotnych w Wielkiej Brytanii i nie boimy się sądeckiego rynku pracy – dodała.
Biuro agencji w Nowym Sączu mieści się przy ulicy Jagiellońskiej i obsługuje również powiat gorlicki. 
Czy ten eksperyment może się powieść na dłuższą metę?
- Trudno powiedzieć, w Gdańsku się nie udał. Ale prywatna firma ma atuty, jakich nie mają urzędy pracy. Nas ogranicza biurokracja, musimy stosować się do przepisów Kodeksu Postępowania Administracyjnego. Prywatna firma dostaje zadanie do wykonania i liczy się tylko efekt w postaci zatrudnienia bezrobotnego – tłumaczyła nam jeszcze przed rozpoczęciem projektu dyrektor Sądeckiego Urzędu Pracy Stanisława Skwarło.

BOS
Fot: BOS