„Głęboki Jar” będzie pomnikiem przyrody. A co z mostem?

„Głęboki Jar”, który jest w granicy lasów państwowych Nadleśnictwa Piwniczna administracyjnie leży w granicach Woli Kroguleckiej i od dawna cieszy się ogromnym zainteresowaniem turystów. Nie zmienił tego fakt, że drewniany most, który spina brzegi jaru na wysokości 18, 20 metrów jest od kilku lat zamknięty po tym, jak okazało się, że drewno zostało nieodwracalnie uszkodzone przez grzyby.

Zobacz też: Wolisz zimę? W Tatrach czeka raj, ale tylko w dni robocze. ZDJĘCIA

Warto przy okazji przypomnieć historię tego mostu. Otóż jeszcze przed wojną słynny hrabia Stadnicki w ukłonie dla przyrodniczego piękna okolicy sam zainwestował w budowę mostu na Głębokim Jarze. To była piękna przeprawa. Dorastająca uzdrowiskowej sławie okolicy. Tyle, że z czasem po prostu przepadła. Nie ma się co dziwić – była wykonana z surowego drzewa. Już współcześnie – upraszczając „za komuny” - miejscowi zrobili tu most służący do zrywki – lasy w Życzanowie to w końcu 1000 hektarów w jednej dolinie. To bezprecedensowa sytuacja. Jest drzewo, trza ciąć a potem jakoś przetransportować do głównej drogi.

Idźmy kilkadziesiąt lat do przodu. Zaczyna działać ekofundusz – kraje skandynawskie umarzają polski dług, ale każą nam przy okazji inwestować m.in. w turystykę i w ekologię. Popradzki Park Krajobrazowy sięga po stosowne fundusze, buduje piękny, nietypowy, bo zadaszony most, który śmiało można nazwać jedną z pereł turystycznych regionu. Jest rok 2005/2006 most z drewna wygląda pięknie "kiela cud".

Mijają następne lata. Przeprawa jest, ale nie ma jej kto konserwować i serwisować. A to drewno i nie zbyt skrupulatnie impregnowane. Most zaczyna wyglądać źle. Z nadania jego gospodarzem jest Nadleśnictwo Piwniczna. Tyle tylko, że za tym tytułem nie idą żadne pieniądze. Jaki jest finał? Nadleśniczy Stanisław Michalik ściąga mykologa – ten sprawdza, ile w drzewie jest pleśni i grzybów i twardo orzeka – trzeba bezwzględnie zakazać tu wstępu pojazdom, bo 50 procent drzewa jest już w stanie katastrofalnym. Michalik taki zakaz wprowadza. Tyle, że właściciele quadów i crossów mają go w „głębokim poważaniu” – szlabany i znaki ostrzegawcze mają za nic.

Zobacz też: Jeleń zażywa kąpieli. Toż to kwintesencja szczęścia [FILM]

Ostatecznie leśnicy znaleźli inne rozwiązanie. - Zrobiliśmy obejście niebieskiego szlaku. Nowa trasa jest bardzo dokładnie oznaczona a dzięki barierkom cud przyrody, jakim jest Głęboki Jar można podziwiać nawet nie wchodząc na most - wyjaśniał w 2021 roku nadleśniczy.

I choć nadleśnictwo już od kilku lat wpisuje budowę nowej przeprawy w swoje kolejne plany inwestycyjne, to środków na ten cel do tej pory nie udało się pozyskać.

Być może fakt, że "Głęboki Jar" - używając nomenklatury przyrodników – wcięte koryto potoku Rzeczanowskiego wraz z drzewostanem uzyska już niebawem - bo nie mamy wątpliwości, że radni się do wniosku przychylą - status pomnika przyrody, pomoże w pozyskaniu zewnętrznych środków a odpowiednie wyeksponowanie tej niesamowitej, malowniczej formacji.

Ale to nie jedyny obiekt, który Stary Sącz chce objąć szczególną opieką w tym samym czasie. Do projektu uchwały wpisana jest bowiem rosnąca również na terenie Woli Kroguleckiej Lipa drobnolistna (Tilia cordata). Co w niej jest takiego szczególnego? Wiek i rozmiar, co zresztą idzie w parze. Obwód owej lipy na wysokości 130 centymetrów to aż 420 centymetrów, czyli grubo ponad 4 metry. (e.stachura@sadeczanin.info Fot.: IT w Starym Sączu - Marcin Rola)