Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Poniedziałek, 4 grudnia. Imieniny: Barbary, Hieronima, Krystiana
10/05/2023 - 15:35

Świe­rad był pierw­szym apo­sto­łem Są­dec­czy­zny

W Tro­piu i pod Ni­trą pro­wa­dził ży­cie pu­stel­ni­cze i wciąż za­pa­mię­ta­le kar­czo­wał las.

Fragment rozdziału "Bardzo jest pięknie w Tropiu nad Dunajcem"

(...) Jed­ni przy­jeż­dża­ją do Tro­pia dla ma­low­ni­cze­go po­ło­że­nia miej­sco­wo­ści, inni dla za­byt­ków ar­chi­tek­tu­ry i sztu­ki. Są też po­boż­ni piel­grzy­mi chcą­cy po­kło­nić się miej­scu, gdzie prze­by­wał je­den z naj­pierw­szych pol­skich świę­tych. Po­wy­żej ko­ścio­ła, już po­śród lasu, znaj­du­je się przy­tu­lo­na do ska­ły mu­ro­wa­na ka­pli­ca. Hi­sto­ry­cy sztu­ki nie usta­li­li daty bu­do­wy, tra­dy­cja gło­si, że jest to bu­dow­la bar­dzo sta­ra. Tam miesz­kał świą­to­bli­wy pu­stel­nik Świe­rad, któ­ry przy­jął za­kon­ne imię An­drzej.

O św. Świe­ra­dzie i jego uczniu, św. Be­ne­dyk­cie, pi­sał Jan Dłu­gosz: „Dwaj mę­żo­wie, wy­róż­nia­ją­cy się w owym cza­sie przy­kład­nym ży­ciem i oby­cza­ja­mi, [mia­no­wi­cie] Świ­rad, któ­ry nad rze­ką Du­naj­cem w po­bli­żu mia­sta Czcho­wa, w die­ce­zji kra­kow­skiej, za­miesz­ki­wał pu­stel­nię pod ska­łą, któ­rą jesz­cze dziś oglą­da­my i w któ­rej przez wie­le lat tru­dził się dla Chry­stu­sa, i Be­ne­dykt, oby­dwaj pro­wa­dzą­cy ży­cie pu­stel­ni­cze, wy­szedł­szy z Pol­ski, uda­li się do Pa­no­nii. […] Świ­rad, zwa­ny też Zo­rar­dus, dzię­ki umar­twie­niom za­słu­żył so­bie na chwa­łę wy­znaw­cy, a Be­ne­dykt, prze­law­szy krew, zo­stał uwień­czo­ny ko­ro­ną mę­czeń­stwa”.

Ste­fan Że­rom­ski też pi­sał o Świe­ra­dzie, jego po­stać dla pi­sa­rza była ka­mie­niem mi­lo­wym na dro­gach pol­skiej hi­sto­rii. „Pie­cza­ra pu­stel­ni­cza świę­te­go Świe­ra­da przy uj­ściu buj­nych Du­naj­ca wód, schro­nie­nie nie­wy­ga­słą oto­czo­ne klech­dą, gdzie w za­ra­niu je­de­na­ste­go stu­le­cia prze­by­wał ów czło­wie­czy cud, apo­stoł sło­wiań­ski wy­ro­sły spo­śród owo­cze­sne­go chłop­stwa pol­skie­go, jako róża spo­śród cier­ni, ana­cho­re­ta, któ­ry przez trzy dni ty­go­dnia nic nie jadł, a na post wiel­ki idąc w głęb­szą pusz­czę, brał ze sobą na czter­dzie­ści dni czter­dzie­ści orze­chów – w cią­gu dnia mo­dlił się lub brał sie­kie­rę i rą­bał lasy do­oko­ła pu­stel­ni – za­miast łoża miał pień, pło­tem z ostrej trzci­ny oto­czo­ny, aby go kłu­ła, gdy­by się we śnie na bok prze­chy­lał – na gło­wę za­się kładł ko­ro­nę drew­nia­ną ob­wie­szo­ną gła­za­mi, aby go biły po czasz­ce, gdy­by znu­żo­na prze­chy­li­ła się w któ­rą bądź stro­nę”.

Hi­sto­ry­cy przy­pusz­cza­ją, iż pierw­szy­mi mi­sjo­na­rza­mi w Do­li­nie Du­naj­ca byli za­kon­ni­cy i pu­stel­ni­cy ir­landz­cy, Irosz­ko­ci, przy­by­wa­ją­cy tu­taj z po­łu­dnia po­przez Ba­wa­rię, Ka­ryn­tię, Mo­ra­wy. Być może im za­wdzię­cza­my też grec­ką na­zwę Tro­pie, zna­czą­cą to samo, co po­przed­nia, pol­ska na­zwa – Za­wrót, na­wią­zu­ją­ca do bie­gu Du­naj­ca, któ­ry sil­nie tu­taj zmie­nia swój kie­ru­nek. Na­zwa Tro­pie to naj­pew­niej ślad ich byt­no­ści, gre­ka była im bli­ska i do­brze zna­na. Czy Świe­rad był ich uczniem? Bar­dzo to moż­li­we. (...)

Świe­rad był pierw­szym apo­sto­łem Są­dec­czy­zny, a było to bar­dzo, bar­dzo daw­no, bo cho­ciaż nie wia­do­mo, w ja­kim roku się uro­dził, już w 998 roku spo­ty­ka­my go da­le­ko od Tro­pia, po dru­giej stro­nie grzbie­tu Kar­pat, w opac­twie św. Hi­po­li­ta w na­on­czas wę­gier­skiej, a dzi­siaj sło­wac­kiej Ni­trze. Tam wła­śnie wstą­pił do za­ko­nu be­ne­dyk­ty­nów, przyj­mu­jąc za­kon­ne imię An­drzej. Mni­si ukoń­czyw­szy czter­dzie­sty rok ży­cia uzy­ski­wa­li ze­zwo­le­nia na sa­mot­ną służ­bę Bożą, cza­sem z jed­nym uczniem. Ta­kie ze­zwo­le­nie uzy­skał od opa­ta rów­nież i An­drzej Świe­rad. W Tro­piu i pod Ni­trą pro­wa­dził ży­cie pu­stel­ni­cze i wciąż za­pa­mię­ta­le kar­czo­wał las. (...)

Lechosław Herz, Wardęga. Opowieści z pobocza drogi, wydawnictwo Iskry




Masz ciekawe zdjęcia lub wideo? Przyślij do nas!






Dziękujemy za przesłanie błędu