Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
04/07/2022 - 15:30

Świat ma Jerozolimę, Polska ma Częstochowę

Znany dziennikarz Tomasz Terlikowski opowiada o Jasnej Górze jak nikt wcześniej – z dociekliwością badacza i z nieskrywaną fascynacją odkrywa kolejne zapomniane fakty o tym świętym miejscu, które papież Jan Paweł II nazwał „sanktuarium narodu”.

Nota o książce:
Częstochowa jest domem Matki Polaków – Czarnej Madonny. Jak dobrze go znamy?

Tysiące cudownych uzdrowień, pielgrzymi z najdalszych zakątków świata i legendy, które rozpalają wyobraźnię milionów wierzących.

Czy klasztor w Częstochowie nawiedził sam Mesjasz? Kto namalował ikonę Czarnej Madonny? Czy był to Łukasz Ewangelista? Kto tak naprawdę zranił najważniejszy dla Polaków obraz, pozostawiając na nim dwie rysy – Tatarzy, Czesi, a może sami Polacy? Jak w rzeczywistości wyglądała obrona przed Szwedami, o której opowiada Potop?

Fragment: 

Jeśli szukać mitu, legendy, opowieści, która w jednym miejscu zbiera wszystkie obrazy, marzenia i przekonania dotyczące Polaków – to z pewnością byłaby to opowieść o pochodzeniu cudownego obrazu Czarnej Madonny. Jest w tej historii wszystko. Zwroty akcji, zakręty historii, wszystkie nasze polskie traumy i problemy oraz wyjątkowe powiązanie z doświadczeniem historycznym. To obraz naszej tożsamości zamknięty w jednej opowieści, ale mającej setki wersji.

Ta historia miała się rozpocząć dwa tysiące lat temu. To wtedy w maleńkim domku na Syjonie (dziś jest tam bazylika Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, zarządzana przez niemieckich benedyktynów) zamieszkać miał, wraz ze św. Janem Ewangelistą i Maryją, Matką Pana, św. Łukasz. Właśnie w tym miejscu miał on spisać swoją Ewangelię, a potem – wyprosiwszy od Matki Bożej cyprysowy stolik, który zrobił Józef wraz z małym Jezusem – namalował na nim Jej wizerunek.

„To dzieło rozpoczął właśnie w wieczerniku, tam gdzie Zbawca ustanowił Najświętszy Sakrament, tam gdzie Duch Święty w ognistych językach zstąpił na Apostołów wspólnie wraz z Niepokalaną Dziewicą się modlących. Lecz jak niektórzy historycy twierdzą, w chwili, kiedy miał oblicze Niepokalanej Dziewicy malować, tak był wzruszony pięknością tego oblicza, iż nie tylko uważał się być niegodnym do wyrażenia tego oblicza, ale jeszcze sądził, że jest niepodobieństwem, aby mógł przedstawić je w rzeczywistości. Tą myślą przejęty wpada w  zachwycenie, i  jak niesie podanie wyszedłszy z zachwycenia, nagle spostrzega, już nie inną, nie swoją ręką, ale anielską wykończone oblicze Matki Bożej i Boskiej Dzieciny. Boska Dziecina jest na ręku, przy Niepokalanem sercu Maryi – a przy swojem sercu trzyma Ewangelią, którą Łukasz dopiero co nakreślił”[1], pisał XIX-wieczny historyk i duchowny ks. Stanisław Ulanecki.

 

[1] S. Ulanecki, Krótka historia obrazu Matki Bożej Częstochowskiej słynącego cudami na Jasnogórze z dodaniem godzinek, modłów i pieśni, jakie wierni od wieków na tem miejscu zanoszą, Poznań 1882, s. 11.







Dziękujemy za przesłanie błędu