Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 25 kwietnia. Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki
20/11/2022 - 15:35

Skąd mamy wiedzieć, czy my jesteśmy prawdziwi?

Hipsterzy z Brooklynu i Portlandu nie są jedynymi, którzy odrzucają sztuczne, produkowane na masową skalę towary.

Cały świat wydaje się jedną wielką iluzją. Niemal wszystko robi się w taki sposób, aby z wyglądu, dotyku, smaku przypominało coś, czym nie jest. Tak wiele w tym kłamstwa, będącego przeciwieństwem zwyczajnej uczciwości tamtych starych samochodów.
Co zatem robią mężczyźni? Buntują się.

Ci brodaci hipsterzy z wytatuowanymi ramionami w ocieplanych kurtkach drwali – coś odrzucają. Mówią „nie, dziękuję” waniliowym przedmieściom swoich rodziców oraz pustym, zbudowanym na jedno kopyto, nowobogackim rezydencjom z profesjonalnie wypielęgnowanymi trawnikami i ogromnym SUV-om. Odwracają się plecami do kultu sztuczności.

Co wybierają w zamian? To, co autentyczne, rzemieślnicze, lokalne i produkowane w mniejszych ilościach. To, co niesie ze sobą pewną historię, łączy się z jakimś rękodziełem, sztuką lub ma posmak tradycji „starego świata”. Mieszkają w dużych industrialnych loftach powstałych na terenach dawnych fabryk i często odwiedzają sklepy z antykami. Jeżdżą na rowerach i czytają stare książki. Wspierają małe, lokalne biznesy. Wielu z nich pali fajkę i kupuje maszyny do pisania.

Nie sugeruję, że odpowiedzią jest zostanie hipsterem. Poszukiwanie autentyczności przez hipstera może często przybierać absurdalne rozmiary. Trudno powstrzymać śmiech, widząc młodego mężczyznę z podkręconymi do góry wąsami, w szelkach, jadącego na bicyklu po zatłoczonej miejskiej ulicy. Ruchy reakcjonistyczne mają to do siebie, że szybko wymykają się spod kontroli. Prawdą jest także, że atrybuty vintage i tatuaże mogą być same w sobie sztucznymi substytutami – próżnymi pozorami maskującymi postawę infantylną. Pozostaje jednak faktem, że bez względu na to, w jakim stopniu trendy te wskazują na pewne zagubienie, są dowodem na głód czegoś istotnego. Zwracają uwagę na niezadowolenie z taniego komercjalizmu oraz sztucznych fasad charakteryzujących
przedmieścia.

Hipsterzy z Brooklynu i Portlandu nie są jedynymi, którzy odrzucają sztuczne, produkowane na masową skalę towary. Nie każdy będzie poszukiwał autentyczności w ten sam sposób. Jedni zostają członkami gangów motocyklowych, inni punkami, a jeszcze inni weganami. Ilu ludzi, tyle subkultur. Ale jedna kwestia pozostaje niezmienna: mężczyźni, zwłaszcza młodzi, pragną tego, co autentyczne, przetestowane i sprawdzone i odrzucają sztuczne, wytwarzane na masową skalę alternatywy. Pytanie brzmi: skąd mamy wiedzieć, czy my jesteśmy prawdziwi?

Sam Guzman, Katolicki dżentelmen, Przedmowa Dale Ahlquist, Przełożyła Elżbieta Kopocz, wydawnictwo W drodze 2022







Dziękujemy za przesłanie błędu