Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 24 kwietnia. Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego
06/01/2023 - 13:00

Pismo Święte nie jest supermarketem, z którego można wybrać kilka towarów

Na pierwszy rzut oka wydaje się to bardzo piękne i kuszące: ustalamy demokratycznie, co powinno nadal obowiązywać, i w ten sposób dostajemy naszą wersję chrześcijaństwa. Ale jeśli przyjrzymy się bliżej takim postulatom, okazuje się, że wcale nie poszerzają one naszej wolności.

Pentling, kościół filialny św. Jana, 22 sierpnia 1999 

Drodzy Bracia i Siostry!
Oto jeden z wielkich tekstów ewangelicznych roku kościelnego. Słyszymy w nim pierwowzór wyznania wiary Kościoła, które po wszystkie czasy będzie wyznacznikiem jego tożsamości. Słyszymy obietnicę zbudowania Kościoła oraz przekazania kluczy Piotrowi. Chciałbym z tego wielkiego tekstu wyciągnąć i przemyśleć jeden wątek, a mianowicie słowa dotyczące kluczy. (...)

W rozmowie z uczniami pod Cezareą Filipową Jezus podejmuje tę niespełnioną jeszcze zapowiedź i nadaje jej definitywne znaczenie. On jest Synem Dawida, głową domu Dawidowego, a zarazem Synem Bożym. Przez Niego dom Dawida stał się domem Bożym, królestwem Bożym. Zaś klucze domu Dawida, które ma do przekazania, stały się kluczami królestwa niebieskiego. Słowa o kluczach robiły wielkie wrażenie zwłaszcza na naszych germańskich przodkach. Wyobrażali sobie, że gdy człowiek przychodzi do nieba, jest tam wielka brama, przy której stoi Piotr z potężnymi kluczami. Dwa klucze do dzisiaj stanowią element herbu papieskiego. Dlatego jeśli chcemy zostać wpuszczeni do wiecznego mieszkania zamiast błąkać się na wieki bez dachu nad głową, ważne, byśmy byli w dobrych stosunkach z tym, kto dysponuje władzą kluczy, od którego zależy, czy brama zostanie otwarta czy też nie. Pytanie brzmi: jak właściwie można wejść do środka? To  pytanie rozważaliśmy w zeszłą niedzielę, mówiąc o mieszkaniach w domu Ojca, a dzisiaj zostaje ono postawione z innej perspektywy. Jasne jest bowiem, że niebo nie jest tylko jakimś domem, choćby położonym gdzieś w górze i bardziej okazałym. Jest zupełnie inne. Dlatego nie ma też zwyczajnych drzwi i kluczy. Jak w takim razie można się tam dostać? Jak mamy stać się godni życia z Bogiem na wieki? Jak mamy żyć, by nasze życie zostało uznane za dobre? (...)

Jezus podejmuje te dwa znaczenia władzy kluczy i odnosi je do Piotra i jego następców. To znaczy: przekazuje Piotrowi, a wraz z nim Kościołowi, mandat nauczania i mandat kierowania. Sobór Watykański I wyraził to następująco: Piotrowi i jego następcom udzielona została misja ostatecznego, inaczej mówiąc nieomylnego orzekania oraz władza jurysdykcji, czyli zadanie i prawo kierowania Kościołem. Kościół ma mandat nauczania, mówienia nam, czego Bóg chce od nas, wykładania Pisma we właściwy sposób. Ma władzę dyscyplinowania, by nie popadł w chaos, by kierowała nim wola Boża, a nie ludzkie idee. Inaczej mówiąc, przekładając to na język współczesnego świata: Kościół nie jest sklepem samoobsługowym, w którym każdy wybiera sobie to, co mu się podoba, co uzna za jeszcze pasujące do dzisiejszych czasów i do przyjęcia we własnym życiu. Pismo Święte nie jest supermarketem, z którego można wybrać kilka towarów, które się nam spodobają, a resztę odrzucić, ale jest objawieniem się Boga, przez które wskazuje On nam naszą drogę. A Kościół otrzymał misję i władzę, aby ustalać prawdziwe znaczenie Pisma Świętego w sposób ważny i wiążący. 

Być może dzisiaj nam się to nie podoba, ponieważ przywiązujemy wielkie znaczenie do wolności i sądzimy, że każdy powinien być w stanie sam wymyślić swoje własne chrześcijaństwo, które będzie mu odpowiadało, albo przynajmniej – jeśli już nie każdy z osobna – to przynajmniej powinniśmy demokratycznie uzgodnić jakąś wspólną wersję. Na pierwszy rzut oka wydaje się to bardzo piękne i kuszące: ustalamy demokratycznie, co powinno nadal obowiązywać, i w ten sposób dostajemy naszą wersję chrześcijaństwa. Ale jeśli przyjrzymy się bliżej takim postulatom, okazuje się, że wcale nie poszerzają one naszej wolności. Bo w rzeczywistości chodzi tu o określone grupy, komisje, zjazdy delegatów, komitety i inne ciała, które próbują wytargować coś, co z ich punktu widzenia wydaje się słuszne. Ale wtedy także inni musieliby to przyjąć. A wówczas nie podporządkowujemy się słowu Boga, ale jakimś zupełnie przypadkowym grupom. I nie jest to żadna wolność. (...)

Związywanie i rozwiązywanie oznacza więc dysponowanie kluczami poznania i drogi, mandat nauczania i dyscyplinowania. Ale metafora ta ma jeszcze ostatnie, trzecie znaczenie: oznacza władzę przebaczenia, odpuszczania grzechów. Sam Piotr, który zaparł się Jezusa, potrzebował przebaczenia. My wszyscy go potrzebujemy. Ostatecznie to przebaczenie jest właściwym kluczem królestwa niebieskiego, który Pan Bóg w tej godzinie złożył w świecie przez Chrystusa. 

Jest to zatem Ewangelia nadziei. Mówi nam ona, że nie jesteśmy sami we mgle tego świata. Słowo Boże naprawdę wskazuje nam drogę. Nie jesteśmy sami w naszych upadkach, bo Bóg jest dobry i obdarza nas łaską przebaczenia, ilekroć jej potrzebujemy. Prośmy Pana, żebyśmy stale uczyli się coraz bardziej żyć według Jego słowa i żebyśmy wciąż na nowo przyjmowali Jego przebaczającą dobroć. Amen.


Joseph Ratzinger, Głód Boga, wydawnictwo WAM, 2016







Dziękujemy za przesłanie błędu