Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
05/01/2023 - 14:30

Nie sądź, że potrzebujesz całej przestrzeni tylko dla siebie

Nie zapełniaj swojego życia tak wieloma rzeczami, które wydają ci się istotne, a które ostatecznie okazują się nieważne i pozostawiają po sobie tylko frustrację.

Pentling, kościół parafialny św. Jana, 15 sierpnia 1999,  Kazanie na uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny

Drodzy Bracia i Siostry! W godzinie pożegnania w Wieczerniku Jezus, widząc swoich uczniów, przestraszonych i czujących nadciągającą grozę, rzekł do nich: „W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. (…) Idę przecież przygotować wam miejsce” (J 14,2). Komu bardziej miał przygotować mieszkanie niż Kobiecie, którą nazywał Matką? Komu bardziej miał przygotować mieszkanie niż Maryi, która sama stała się mieszkaniem dla Niego, z której krwi i ciała pochodził; Maryi, która otwarła się na Niego ciałem, duszą i sercem, aby mógł zamieszkać na tym świecie, aby w ten nieoczekiwany i cudowny sposób wypełniły się słowa proroka: „Ciesz się, Córo Syjońska. Pan jest pośród ciebie” (So 3,14–17). Pan zamieszkał w Niej. Augustyn powiedział, że zanim Maryja poczęła Chrystusa w swym łonie, poczęła Go w swym sercu, w swym duchu. Ponieważ była wewnętrznie całkowicie otwarta na Pana – „Oto ja służebnica Pańska” – mogła Go przyjąć, stała się dla Niego bramą, przez którą przeszedł, i prawdziwą, żywą świątynią, mieszkaniem Boga w świecie. On zamieszkał w Niej. Ona stała się Jego mieszkaniem, a On stał się Jej mieszkaniem na wieki. Zmartwychwstały sam jest niebem. Jest mieszkaniem dla ludzi – z ciałem, duszą i duchem – w Bogu; jest miejscem, w którym ludzie mogą zamieszkać w Bogu, poczynając od Tej, która dała Mu ciało.

Możemy dzisiaj z ufnością powiedzieć, że jest dla nas miejsce w Bogu. Możemy zamieszkać w Nim na wieki. Dodajmy do tego także to drugie słowo: w Moim domu – we Mnie, w Bogu żywym – jest mieszkań wiele. Bóg jest wielki, ma dość miejsca dla nas wszystkich, dla każdego na swój sposób. Bo gdy mówi On o wielu mieszkaniach, oznacza to także, że jest tam miejsce dla każdego wraz z tym, co do niego należy. Bóg ma miejsce dla każdego, takiego, jakim jest, wraz z tym, co zdziałał, co wytworzył i co pokochał. To wszystko należy do całości, do wielkiej symfonii stworzenia, do żywej pełni, w której On, Bóg żywy, chce być i będzie wszystkim we wszystkich. „W moim domu jest wiele mieszkań”; jest tam także mieszkanie dla nas. Pojawia się jednak pytanie: co mamy czynić, żebyśmy po śmierci nie zeszli na manowce, ale żebyśmy okazali zdolni i godni zamieszkać w Bogu, żebyśmy odnaleźli w Nim nasze mieszkanie?

Maryja, dodając nam dzisiaj otuchy, że możemy naprawdę zamieszkać w Jego domu, w Nim, tak jak On chciał i mógł zamieszkać w ludziach – i mieszka w nich – wskazuje nam zarazem, jak możemy to osiągnąć. 

Mówi nam: rób to, co ja! Otwórz się na Niego. Zrób dla Niego miejsce w swoim życiu. Nie sądź, że potrzebujesz całej przestrzeni tylko dla siebie. Nie zapełniaj swojego życia tak wieloma rzeczami, które wydają ci się istotne, a które ostatecznie okazują się nieważne i pozostawiają po sobie tylko frustrację. Zrób Mu miejsce w swoim planie dnia, w swoim sercu, w swojej woli i w swoim działaniu. Wpuść Go do siebie, aby znalazł u Ciebie miejsce, aby dzięki Tobie Bóg znalazł schronienie i miejsce w tym świecie, który wydaje się tak przepełniony, jakby przez to Bóg miał nas ominąć w drodze, ale w którym to On pierwszy daje nam przestrzeń i czyni nas wolnymi. Rób tak, jak Ja – mówi Maryja. Otwórz się na Niego. Wpuść Go do siebie. (...)

Następna wskazówka zawarta jest w hymnie Maryi: „miłosierdzie Jego z pokoleń na pokolenia dla tych, co się Go boją”. Z wiarą wiąże się bojaźń Boża. Te słowa mogą nam się nie podobać. Ale tu nie chodzi o bojaźń niewolniczą. Tę bojaźń Pan od nas odsunął, czyniąc nas swoimi przyjaciółmi. Chodzi tu o taką bojaźń, która istnieje w miłości, która troszczy się o to, by nie utracić tej miłości i nie zranić Ukochanego, ale by stać się godnym Jego dobroci. Taka bojaźń Boża, bojaźń Jego obecności, nie oddala nas od Tego, który jest Święty; jest ona częścią miłości, której bardzo potrzebujemy. Doświadczamy tego w naszych czasach, w naszym świecie: tam, gdzie ludzie nie boją się Boga, stają się straszni dla siebie nawzajem. Wystarczy spojrzeć na przykład na to, co dzieje się w Kosowie, skąd usunięty został lęk człowieka przed wielkością Boga, gdzie zniszczono zdolność do życia w pokoju, gdzie triumfuje nienawiść, gdzie ludzie boją się tylko jedni drugich, bo nie potrafią już dojrzeć Boga w drugim człowieku, bo nie boją się naruszenia świętej obecności Boga w drugim. Jak bardzo świat potrzebuje bojaźni Bożej, płynącej z wiary, ze świadomości Jego obecności!

Dalej czytamy: „On przejawia moc ramienia swego, rozprasza pyszniących się zamysłami serc swoich”. Maryja ostrzega nas przed pychą. Ojcowie mówią, że pycha jest prawdziwym grzechem nad grzechami. Grzech Adama, który zawsze jest naszym grzechem – gdyż Adam znaczy „człowiek” – to pycha, to uważanie się za mądrzejszego i lepszego. To pokusa krajów rozwiniętych, zamożnych, posiadających bogate możliwości edukacyjne. Pokusa, która dotyczy właśnie nas w Niemczech. To pycha myślenia, że my wiemy lepiej, cóż więcej mógłby powiedzieć nam Kościół! 

Jakie to wszystko głupie, jakie zacofane! My jesteśmy znacznie bardziej oświeceni i wykształceni. Przerażają mnie nieraz listy, jakie dostaję z Niemiec od ludzi, którzy z pewnością wiele wiedzą o swojej dziedzinie i są bardzo rozsądni, ale którym z tej racji wydaje się, że mogą osądzać wszystko i wypowiadać się w sposób niewiarygodnie głupi i arogancki na temat rzeczy, których kompletnie nie rozumieją. Pycha przeszkadza w wierze. Przeszkadza w miłości. Przeszkadza w bojaźni Bożej. Pycha jest w istocie przeciwieństwem wiary, dlatego Maryja mówi: „rozprasza pyszniących się zamysłami serc swoich”.

Prośmy Pana, byśmy nie popadali w pychę, ale uczyli się pokory wiary. 
 

Joseph Ratzinger, Głód Boga, Kazania z Pentling, 2016







Dziękujemy za przesłanie błędu