"Myśleć zbyt daleko w przód nie ma po co"
Maria
1939 Sierpień – grudzień
1.
Jutro będzie…
Przez cały niemal rok myślała o tym, co będzie jutro. Tylko jutro, nie dalej. Tak jej poradziła matka – by nie wybiegać myślą za bardzo do przodu, ale skupić się na następnym dniu. To się sprawdza w każdych warunkach, wtedy człowiek umie dziękować. Docenia. Nie przeraża go przyszłość, wielka niewiadoma, wielka niepewność. Myśleć zbyt daleko w przód nie ma po co, bo później mocniej się przeżywa rozczarowania. Matka częściej teraz oglądała swoją rosyjską książeczkę oszczędnościową, zdjęcie z Mińska, na którym pozuje w białej sukni. Marysia nie umiała tak jak ona. Matka już wiedziała, jak to jest, kiedy przychodzi rozczarowanie, kiedy wszystkie oczekiwania, plany i marzenia obracają się w popiół, bez szans na odrodzenie.
Marysia tego jeszcze nie wiedziała i nie odczuła. Nie miała takiej książeczki, pamiątek z dawnego życia. Jej życie było wciąż całością, bez żadnych pęknięć, bez granicy rozdzielającej przed i po. Ale matka kazała jej zacząć gromadzić pamiątki. Poukładać fotografie, listy, odręczne notatki, w których zawarła jakieś ważne dla niej spostrzeżenia. I choć czuła dyskomfort, choć miała wrażenie, że się żegna z przeszłością, że właśnie tę granicę stawia, posłuchała. Schowała pamiątki do kopert, każdą opisała i umieściła w pudełku. Była jak Julja – teraz także miała paczuszkę, w której zamknęła swoje dawne życie. To życie, które jeszcze się przecież nie skończyło.
Magda Knedler, Narzeczona z powstania, wydawnictwo MANDO, 2022