Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 24 kwietnia. Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego
08/11/2022 - 14:05

„Młody człowieku, nie powinieneś się uczyć rosyjskiego, tylko polskiego”

Ten wielki problem mamy do dziś: nauka o Polsce, jej kulturze i języku nie jest dobrze ugruntowanym przedmiotem akademickim.

Norman Davies.: Pierwszą pracę dostałem w bardzo znanej prywatnej szkole w Londynie, gdzie uczyłem języka francuskiego. Kiedy nauczyciel rosyjskiego zachorował, poproszono mnie, żebym zajął się jego klasą, a potem okazało się, że stan jego zdrowia jeszcze się pogorszył i nie wrócił przez całą resztę roku. W rezultacie, zanim zdążyłem się zorientować, co właściwie robię, uczyłem się rosyjskiego z samouczka, żeby być o jeden rozdział przed moimi podopiecznymi. Wiedziałem, że to nie wystarczy, więc latem poszedłem na intensywny kurs rosyjskiego w Cambridge, a następnie na uniwersytecki kurs tego języka.

Robert I. Frost: Dlaczego więc nie wciągnęły cię sprawy rosyjskie, bo taką ścieżką podąża przecież większość – uczysz się rosyjskiego, po czym zajmujesz się historią Rosji? Co skierowało cię na polską ścieżkę?

N.D.: Podczas drugiego kursu rosyjskiego na Uniwersytecie Sussex wybrałem się wieczorem na spacer po nabrzeżu w Brighton. Napotkałem starszą parę, która rozmawiała najwyraźniej w słowiańskim języku. Podszedłem do nich i zapytałem, w jakim języku mówią, a oni odpowiedzieli, że po polsku. Następnego dnia natknąłem się na nich w pensjonacie, w którym mieszkałem. Okazało się, że ów nieznajomy to słynny polski poeta Antoni Słonimski. Udało mi się z nim dłużej porozmawiać i wtedy poradził mi: „Młody człowieku, nie powinieneś się uczyć rosyjskiego, tylko polskiego”. Uwierzyłem mu na słowo i kupiłem sobie wydany w 1940 roku podręcznik polskiej gramatyki dla brytyjskich oficerów, a następnie załatwiłem sobie roczny wyjazd do Polski. Przede wszystkim po to, żeby uczyć angielskiego, bo pracowałem jako lektor w Krakowie. Zacząłem się zastanawiać, co zrobić ze swoim życiem: czy pozostać nauczycielem języka? Zapisałem się na studia doktoranckie, po czym wróciłem do Oksfordu, by skonsultować się z moim starym opiekunem A.J.P. Taylorem i zapytać: „Czy jestem wystarczająco dobry, żeby zrobić doktorat?”. Powiedział mi wtedy: „Norman, doktoraty są dla drugorzędnych naukowców; powinieneś napisać książkę”. Tak więc zamiast dokończyć doktorat, napisałem książkę Orzeł biały, czerwona gwiazda o wojnie polsko-bolszewickiej w latach 1919–1921. Dzięki temu zdobyłem pierwszą posadę naukową na Uniwersytecie Londyńskim. Warunkiem jej uzyskania było ukończenie doktoratu, który zrobiłem w Krakowie.

R.F.: Dzisiaj wiedza o Polsce jest znacznie większa – w Wielkiej Brytanii od wejścia Polski do UE jest bardzo wielu Polaków, ludzie jeżdżą teraz na urlop do Polski, urządzają tam wieczory kawalerskie: idziesz na Rynek w Krakowie, a tam na rogu angielski bar z wytatuowanymi Anglikami…

N.D.: No i  wywieszki „No English please”…

R.F.: „No English please” – dokładnie tak jest! Gdy zaczynałem doktorat, niewiedza na temat Polski była wprost zadziwiająca. To znaczy każdy znał pewnie jakiegoś syna polskiego lotnika; mieliśmy w klasie takiego, nazywał się, co zawsze musiał powtarzać nauczycielom, Kaczmarek, ale o samym kraju nie wiadomo było za wiele. My, Szkoci, chętnie chwaliliśmy Tomaszewskiego – bramkarza, który zatrzymał Anglię w drodze do finałów mistrzostw świata w 1974 roku – ale to było wszystko! A zająć się Polską to była poważna decyzja. Kiedy zaczynałem, mój profesor zapytał, czy chcę robić doktorat z historii Polski. Odpowiedziałem, że tak, a on na to: „No cóż, powinieneś, bo wszyscy zdajemy sobie sprawę, że Polska była w XVII wieku ważnym krajem, ale nic o niej poza tym nie wiemy, bo nie umiemy czytać po polsku”. Więc byłeś naprawdę pionierem – kiedy zaczynałeś to robić, nie było nikogo, kto zajmowałby się historią Polski na jakąkolwiek skalę, a ty pisałeś doktorat, napisałeś Orła białego, czerwoną gwiazdę.

N.D.: Było paru takich ludzi. Między innymi mój bardzo dobry kolega i przyjaciel Antony Polonsky. Studiował nieco wcześniej niż ja w St Antony’s College w Oksfordzie, a potem na Uniwersytecie Londyńskim. We dwóch razem nieśliśmy kaganek historii Polski przez prawie 20 lat. I naprawdę w Oksfordzie nie było nikogo więcej. W Cambridge był jeszcze jeden profesor – Lucjan Lewitter. Ten wielki problem mamy do dziś: nauka o Polsce, jej kulturze i języku nie jest dobrze ugruntowanym przedmiotem akademickim. (...)

Norman Davies, Mała Europa, wydawnictwo Znak Horyzont, 2022







Dziękujemy za przesłanie błędu