Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 24 kwietnia. Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego
27/10/2022 - 16:10

Coraz częściej zarabia się na umieraniu

Siostra Michaela Rak w rozmowie z Małgorzatą Terlikowską opowiada swoją poruszającą historię, z której wydobywa się obraz kobiety spełnionej, silnej, pełnej ciepła i macierzyńskiej troski.

W jednym z reportaży o hospicjum wileńskim pielęgniarka opowiadała historię, której była świadkiem. Zespół hospicyjny pojechał do chorego, jego żona, już starsza pani, wyjęła dziesięć euro i chciała im zapłacić. Oni spojrzeli na nią i powiedzieli, że absolutnie, żadnych pieniędzy nie biorą. Ta starsza pani była zdezorientowana, nie bardzo zrozumiała, o co chodzi, i za chwilę przyniosła banknot o większym nominale. Myślała, że tamtego nie chcą przyjąć, bo za mało. W głowie jej się nie mieściło, że pacjent nie musi płacić.

Tak było. I to jest też właśnie takie novum, które otwiera nas na tę wrażliwość. Odwołam się jeszcze do analogii wypadku. Zdarza się wypadek, trzeba biec, pomóc. Ja pomogę, uratuję komuś życie i powiem, żeby mi za to zapłacił? A sytuacja hospicyjna jest właśnie takim ratowaniem. Jesteśmy wierni założycielce ruchu hospicyjnego Cicely Saunders, która wyraźnie mówiła, że w hospicjum na pierwszym miejscu jest pomoc konkretnemu człowiekowi i uszanowanie jego wolności. Ponadwyznaniowość, ponadpodziałowość narodowa, religijna, jakakolwiek by była. I właśnie nieodpłatność. Kiedy zakładała w Londynie pierwsze hospicjum św. Krzysztofa, to mówiła, że hospicjum jest placówką nieodpłatną.

Trudno zarabiać na umieraniu. To jest niehumanitarne.

Ta przestrzeń niehumanitarnej postawy niestety pojawia się w świecie. Coraz częściej zarabia się na umieraniu. To jest bolesne i dlatego bardzo głośno i wyraźnie mówię – nie. Zarabiać trzeba przez dawanie z siebie.

Wiemy, że trzeba zebrać pieniądze, znaleźć środki, zorganizować sprzęt, wyposażyć hospicjum. I to robi zakonnica ze swoim zespołem.

Zawsze zakonnica z zespołem. I to jest też takie przedziwne, bo ciągle słyszę: „a bo siostra hospicjum, a bo siostra hospicjum”. Ja mówię, że to nie ja jestem hospicjum. Hospicjum to zespół. To lekarze, to personel. Ja jestem tylko obrazem i głosem. Już w Gorzowie Wielkopolskim byłam tym obrazem i głosem ludzi, którym trzeba było pomóc. Obrazem i głosem misji hospicyjnej, która zbliża i przekierowuje na wartości. Tu w Wilnie też staram się być obrazem i głosem. Nieraz jestem głosem płaczącym, nieraz jestem głosem wołającym, nieraz jestem tym głosem rozpaczy i ufam, że każdy człowiek ten głos i obraz przyjmie, zatrzyma się, przemyśli i udzieli odpowiedzi.

*Fragment pochodzi z książki „Mężczyźni mojego życia. O miłości, miłosierdziu i dobrym pomaganiu” autorstwa s. Michaeli Rak i Małgorzaty Terlikowskiej, wydanej nakładem Wydawnictwa Esprit, maj 2022

https://www.esprit.com.pl/869/Mezczyzni-mojego-zycia.html







Dziękujemy za przesłanie błędu