Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 7 maja. Imieniny: Augusta, Gizeli, Ludomiry
14/03/2022 - 13:00

Fragment książki Jędrzeja Pasierskiego "Gniazdo". Kto jest mordercą?

Święta Bożego Narodzenia w Beskidzie Niskim. Goście przybywają do hotelu na Wigilię. Szybko pojawiają się niewygodne pytania. Dlaczego poprzedni goście zostali wyrzuceni z ośrodka w środku nocy? I dlaczego po przyjeździe rodziny Gabriel rozpoczyna zabawę w sąd? Przed komisarz Niną Warwiłow nie lada wyzwanie. Kto jest mordercą? Zachęcamy naszych czytelników do zapoznania się z fragmentem książki "Gniazdo" autorstwa Jędrzeja Pasierskiego.

Na sali sekcyjnej gorlickiego szpitala było dzisiaj zdecydowanie chłodno. Światło zza okien padało na stół, tańczące chochliki roztaczały poświatę nad leżącą na stole kobietą. Nina mogła przyjrzeć się ofierze dokładniej. Ciało zadbane, bez rozstępów. Szczupła. Brak śladów po cesarce czy innych operacjach. Włosy naturalne, ciemny blond. Twarz miała się zdecydowanie gorzej. Rany przeorały czoło jak tsunami.

Na sali było trio: Andrzej Tekielski, ona i doktor Murarczyk. Służbistka, którą Nina poznała latem. Jeszcze bledsza niż wtedy i jeszcze bardziej spięta, stłamszona jak sardynka w puszce. Przywitała się z Niną oficjalnie, jakby wcześniej się nie poznały. Może nie należało wyciągać z tego wniosków. Przecież wtedy była incognito, na zaproszenie Karpiuka. Nie miała określonej roli. Mimo to, zważywszy na serdeczność gorlickich relacji, miała nadzieję na coś więcej niż skinienie głową z podaniem nazwiska i bez kontaktu wzrokowego.

Nikt za to nie okazywał zdziwienia nieobecnością Karpiuka. Nie pojawił się na sekcji zwłok ofiary morderstwa, którym musiały żyć już całe Gorlice. Po prostu się nie stawił, bez tłumaczenia. Co prawda to Nina prowadziła sprawę, ale nieobecność legendarnego naczelnika wydziału kryminalnego musiała być znacząca.

 –  Przyczyną śmierci jest uduszenie, zmiażdżenie kręgów szyjnych – raportowała doktor Murarczyk.
 –  Wiek ofiary? – zapytał Tekielski.
 –  Trzydzieści, może trzydzieści pięć lat.
 –  I jakieś znaki szczególne?
 –  Poza tatuażem? – zauważyła przytomnie lekarka.
–  Tak.
 –  Nic. Ale to też jest coś ciekawego, choć nieco poza moją ekspertyzą.
–  Mianowicie?
 –  Wygląda na świeży. Na niedawno robiony – dodała Murarczyk. – Przyznam, wolałabym zasięgnąć opinii dermatologa, bo to naprawdę nie jest moja specjalizacja, ale tak sądzę… No i coś jeszcze skupiło moją uwagę. Rzecz dotyczy twarzy.

Mimo że byli w prosektorium, wszyscy tak jakby unikali tego tematu. Pokryta głębokimi ranami twarz mogła oznaczać wielkie cierpienie ofiary. Fizyczne, ale również psychiczne.

 –  Sadysta – orzekł prokurator.
 –  Słucham?
 –  Rozumiem, że mamy do czynienia z sadystą.

Fragment książki "Gniazdo" autorstwa Jędrzeja Pasierskiego został udostępniony dzięki uprzejmości Wydawnictwa Czarne. 







Dziękujemy za przesłanie błędu