Piwniczna-Zdrój: Chorużyk nie idzie w sojusze a oferuje Siedem Dolin za wygraną
W tym wypadku kandydat odpowiada zdecydowanie. – Nie chcę zawierać żadnych sojuszy, bo to oznacza jakieś zobowiązania w przyszłości, a ja chcę zostać burmistrzem z czystą kartą, niezależnym.
Nieoficjalnie jednak wiadomo, że spotkał się już z obiema paniami – Lelito chce by jej wyborcy podjęli decyzję o tym, kogo poprą samodzielnie a Kulig jest gotowa scedować swoje poparcie, swoje głosy właśnie na Chorużyka.
Zobacz też: Wyniki wyborów 2018: Piwniczna -Zdrój. Kto został burmistrzem?
Jak przez te ostatnie dni do drugiej tury Dariusz Chorużyk chce przekonywać do siebie samych mieszkańców? – Ja już swoją kampanię zrobiłem przed pierwszą turą. Przez miesiąc odwiedziłem tysiąc domów, bo tyle miałem wydrukowanych ulotek i rozmawiałem z tysiącem mieszkańców osobiście. Każdemu poświęciłem tyle czasu, ile oczekiwał – czasem kilka minut a czasem godzinę. Uczestniczyłem też w spotkaniach sołectwach, choć na takie spotkania przychodziło zaledwie po kilka osób z zewnątrz, czyli nie związanych z wyborczymi komitetami.
Dla wielu mieszkańców gminy Piwniczna rywal Janeczka postrzegany jest przez pryzmat byłego burmistrza Zbigniewa Bogaczyka. Czy rzeczywiście obu łączą jakieś samorządowe mariaże? – Z panem Edwardem Bogaczykiem łączy mnie tylko kultura polityczna i postawa wobec mieszkańców. Nic więcej – mówi twardo nasz rozmówca.
Zobacz też: Piwniczna i Czercz: budują most, żeby postawić przedszkole
A co ma jego zwycięstwo do projektów potentata Ryszarda Florka o utworzeniu kompleksu narciarskiego Siedem Dolin? Tu Chorużyk się nie kryguje. Z FAKRO od lat jest związany zawodowo i ma zapewnienie Florka, że jeśli wygra wybory, to potentat pomoże mu urealnić budowę wyciągów narciarskich w gminie Piwnicznej-Zdrój, przywrócić perle Beskidu jej utraconą pozycję w biznesie turystycznym.
Czytaj też Narciarski kurort na Sądecczyźnie. Jest przełom w sprawie Siedmiu Dolin?
Chorużyk ma świadomość, i wszystkich do tego przekonuje – że bez realnego, finansowego wsparcia ze strony prywatnych inwestorów gmina się nie dźwignie. – Na razie nasza gmina to miejsce, gdzie o wszystkim się mówi, że to się nie uda. Ja uważam, że trzeba skończyć z tym podejściem i zabrać się do analiz, otworzyć na rozmowy i nowe możliwości.