Znów wypadek w górach. Mężczyzna spadł w przepaść [ZDJĘCIA]

W Tatrach panują bardzo trudne warunki. Jest bardzo dużo śniegu, a szlaki są oblodzone. Mimo to niektórzy turyści i tak wyruszają w góry. W miniony weekend w okolicy Czerwonych Wierchów doszło do strasznego wypadku. Turysta, który samotnie wędrował po górach, spadł w przepaść z wysokości około 400 metrów. Nie miał żadnych szans na przeżycie. Zginął na miejscu.

Zobacz też Stała przy autostradzie i płakała. Nie wiedziała gdzie jest

Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego zostali poinformowani o jego zaginięciu w sobotni wieczór około godziny dwudziestej pierwszej.

- Ostatni kontakt telefoniczny z poszukiwanym mężczyzną jego rodzina miała około godziny dwunastej trzydzieści. Był wtedy na Kopie Kondrackiej. Wieczorem jego telefon logował się do polskiej sieci, jednak turysta nie odbierał ani nie odpowiadał na wysłane wiadomości – informują ratownicy TOPR.

Toprowcy natychmiast zaczęli poszukiwania. Sprawdzili schroniska i zorganizowali wyprawę poszukiwawczą. Przeszukali okolice szlaków w masywie Czerwonych Wierchów, ale nie znaleźli zaginionego. Ratownicy przerwali akcję przed godziną czwartą.

Zobacz też Tajemnicze zaginięcie 40-latki. Rodzina i policjanci szukają Anety Boroń

Kolejna grupa ratowników wraz z psem lawinowym rozpoczęła poszukiwania w niedzielę rano. Poszukiwania były prowadzone również z powietrza z wykorzystaniem śmigłowca.

Przez południem w okolicy Małołączniaka ratownikom udało się natrafić na ślady zaginionego mężczyzny. Niestety warstwa chmur nie pozwoliła na dalsze poszukiwania z powietrza i śmigłowiec musiał zawrócić do bazy.

W południe zespół ratowników przeszukujący górne partie doliny Miętusiej natrafił na ciało poszukiwanego turysty. Zwłoki znajdowały się pod progiem Litworowym. Toprowcy znieśli ciało na dno Wielkiej Świstówki, a następnie za pomocą śmigłowca przetransportowali je do Zakopanego. ([email protected] Fot. G.Kubicki/TOPR)