Zamiast zamka w WC tabliczka: wolne, zajęte. Obrazek z Izby Przyjęć w Krynicy
Autorka tego tekstu, jako osoba towarzysząca poszkodowanemu, spędziła na Izbie Przyjęć w szpitalu w Krynicy-Zdroju kilka godzin w poniedziałek wieczorem. Ruch jak w ulu i pewnie nie będzie dla Was zaskoczeniem, że bardzo wiele osób z urazami, to mieszkańcy Nowego Sącza. Jakoś wszyscy dziwnie zgodnie twierdzili: jak się coś dzieje, to tylko Krynica-Zdrój.
Ale nie o tym tu chcemy napisać. Otóż po kilku godzinach na poczekalni przyszło mi skorzystać z ubikacji. Wchodzę, czysto, schludnie. Ale nie znalazłam żadnego zamka. Natura ma jednak swoje prawa, więc z ubikacji skorzystałam. Kucam nad muszlą, robię swoje a tu z impetem wchodzi mi mężczyzna. Nie ma co się rozpisywać – doświadczenie wątpliwie przyjemne. Ja warczę na pana, a on na mnie z pretensjami, że tabliczka „wolne” wisi.
Zobacz też: Straciła w pożarze syna. Piwniczańscy urzędnicy ruszyli z pomocą
Wychodzę, łypię na drzwi a tu rzeczywiście wisi na sznurka laminowana tabliczka, z jeden strony napis: wolne, z drugiej: zajęte. Cokolwiek mnie żachnęło. Ale jak to? Przecież tu się takie tłumy codziennie przetaczają jak bez mała na dworcu.
Nasza redakcyjna koleżanka Iga Michalec szybko skwitowała: - No przecież to Izba Przyjęć, tu są ludzie w różnym stanie, tu ktoś może zasłabnąć, jak wtedy wleziesz do środka?
No niby fakt, ale może są już jakieś inne rozwiązania, by nikt nie musiał się w trakcie lewitacji nad sedesem obcym prezentować… Czekamy na komentarz dyrektora szpitala Sławomira Kmaka. ([email protected] Fot.: ES)