Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 23 września. Imieniny: Bogusława, Liwiusza, Tekli
15/07/2014 - 21:03

Wywrotka pontonu na Popradzie. Sześć osób w wodzie

Dzisiaj (15 lipca) w Miliku (gmina Muszyna) na rzece Poprad z dwóch pontonów wypadło do wody sześć z dziesięciu płynących w nich osób. Wśród nich było czwórka dzieci. Wszystkim udało się szczęśliwie dotrzeć do brzegu. Do Szpitala Powiatowego w Krynicy-Zdroju trafiło na badania dwoje dzieci wraz z ich matką, a także jeszcze jedna dorosła osoba.
Dyżurni w Stanowisku Kierowania PSP w Nowym Sączu zostali powiadomieni o zdarzeniu około godz. 11.30. Do akcji ratowniczej pojechali strażacy PSP z Nowego Sącza (samochód ratownictwa wodnego), PSP z Krynicy-Zdroju, OSP z Muszyny, Żegiestowa i Milika, a także ratownicy Grupy Krynickiej GOPR. Na miejsce przyjechały też karetki pogotowia ratunkowego i policja.

- Z pierwszych informacji, jakie dotarły do Stanowiska Kierowania PSP w Nowym Sączu wynikało, że ponton, w którym płynęło osiem osób, w tym czworo dzieci wywrócił się na rzece i wszyscy wpadli do wody – powiedział naszemu portalowi mł. bryg. Arkadiusz Nosal, zastępca naczelnika Wydziału Operacyjnego Komendy Miejskiej PSP w Nowym Sączu. – Alarmowano przy tym, że z dwoma, czy z trzema osobami utracono kontakt wzrokowy.

Strażacy błyskawicznie dotarli na miejsce zdarzenia. Bardzo szybko dojechało tam też trzech ratowników (z pontonem) Grupy Krynickiej GOPR. Do wyjazdu do Milika przygotowywał się drugi goprowski zespół.

- Już na miejscu zdarzenia okazało się, że faktycznie Popradem płynęły w pewnej odległości od siebie dwa wypożyczone pontony –
kontynuuje mł. bryg. Nosal. – W jednym z nich było ośmioro ludzi, w tym czworo dzieci, w drugim natomiast starsze małżeństwo. Oba te pontony natrafiły najprawdopodobniej na jakąś przeszkodę, która spowodowała, że ponton, w którym było więcej osób podbiło do góry, w wyniku czego cztery dorosłe osoby wypadły z niego do wody. Czwórce dzieci, która pozostała w pontonie, udało się wciągnąć jedną z dorosłych osób. Pozostali dopłynęli sami do brzegu. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku pontonu, w którym płynęło starsze małżeństwo. Kobieta i mężczyzna wpadli do wody i dopłynęli o własnych siłach do brzegu.

Wszyscy, którzy płynęli tymi pontonami, dotarli szczęśliwie do brzegu, dzięki między innymi temu, że mieli na sobie kapoki oraz kaski chroniące głowę. Na miejsce zdarzenia przyjechała karetka specjalistyczna Sądeckiego Pogotowia Ratunkowego z podstacji w Krynicy-Zdroju.

Osoby te zostały przebadane przez lekarza. Na badania do krynickiego szpitala pojechało dwoje dzieci pod opieką mamy oraz jedna osoba dorosła, którą przewieźli, za zgodą lekarza, ratownicy Grupy Krynickiej GOPR.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, po przeprowadzonych badaniach opuścili oni szpital.

- Na szczęście nikomu nic się nie stało – dodaje mł. bryg. Nosal.

Warto dodać, że do wyjazdu do Milika przygotowywali się także płetwonurkowie PSP z Tarnowa i Krakowa. Kiedy okazało się, że wszystko zakończyło się szczęśliwie, ich wyjazd został odwołany.

Pontony zostały odnalezione w zaroślach nieopodal miejsca, w którym doszło do tego zdarzenia.

(MACH)
Fot. (MACH)







Dziękujemy za przesłanie błędu