Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
11/08/2019 - 20:50

Wylądowali w rowie. Przez psa

Jechali od Nowego Sącza. Nagle, na jezdnię przed ich autem, wybiegł pies. Mężczyzna gwałtownie skręcił kierownicą...


To się nazywa pech! Jechali sobie spokojnie - i nie za szybko - zapewnia kobieta, gdy przed maską ich Nissana pokazał się pies. Zwierzak wbiegł na jezdnię, a kierowca, nie chcąc mu zrobić krzywdy, gwałtownie skręcił. Zbyt gwałtownie. Auto zjechało na lewą stronę (Bogu dzięki, nikt nie jechał z przeciwka) i wpadło do rowu. Kołpaki kół wystrzeliły na wszystkie strony, Nissan przetoczył się kilkadziesiąt metrów.

Do wypadku doszło około 13.30 w niedzielę, na trasie nr 28, w Cieniawie, tuż przed Ptaszkową. Kobiecie ani kierowcy nic się nie stało, niestety ich auto mocno ucierpiało, bo Nissan zatrzymał się dopiero gdy uderzył w betonowy przepust. - Człowiek stara się, żeby pies ocalał, a siebie naraża... - gorzko stwierdziła kobieta. Gdy ich pożegnaliśmy, nadjeżdżała wezwana przez nich laweta.

Dziwne postscriptum temu wydarzeniu dopisał los. Gdy wracaliśmy po trzech godzinach tą samą trasą przez Cieniawę, na środku ulicy leżał dopiero-co rozjechany pies. Na poboczu, w zaparkowanym aucie kierowca rozmawiał z kimś przez telefon... (TK)

Pies wybiegł im przed auto. Kierowca gwałtownie skręcił...




To tylko ułamek sekundy. Jedziesz prosto i zabijasz psa, bądź skręcasz, próbując go ratować. W tym przypadku źle się to skończyło.






Dziękujemy za przesłanie błędu