Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 18 kwietnia. Imieniny: Apoloniusza, Bogusławy, Goœcisławy
13/11/2014 - 11:13

Wyborcze abecadło jak czarna magia. Alarm Dawida Dumany

Na kilka dni przed wyborami ludzie nie wiedzą na jakiej zasadzie kandydaci z list wyborczych wchodzą do rady miasta. Jestem tym naprawdę wstrząśnięty - mówi portalowi Sądeczanin kandydat na radnego Komitetu Wyborczego Prawa i Sprawiedliwości, który przekonał się o tym podczas licznych rozmów z sądeczanami.
Dawid Dumana startuje do sądeckiej rady miasta z listy Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość z pozycji dwunastej. Kiedy zachęca wyborców do oddania głodu właśnie na niego, najczęściej słyszy, że jeśli dana lista zdobędzie na przykład trzy manadaty i tak wejdą kandydaci z numerem pierwszym, drugim i trzecim.

- Okazuje się, że co druga osoba nie ma pojęcia o zasadach głosowania w wyborach samorządowych - mówi Dawid Dumana. - Ludzie nie wiedzą tak podstawowej rzeczy, że to ilość oddanych głosów decyduje o tym, który z kandydatów znajdujących się na liście trafi do rady miasta. Nie wiedzą, że każda z tych osób, niezależnie od tego, które miejsce zajmuje na liście, ma szansę na wygraną i że zależy to tylko od wyborców.

Z czego wynika ta niewiedza? Według Dumany odpowiedź jest prosta.

Ludzie w ogóle nie interesują się polityką, a w konsekwencji i wyborami.
To tego dochodzi słabość akcji informacyjnej i utrwalony stereotyp, że na liście liczą się tylko ci, którzy zajmują trzy czołowe pozycje. Trzeba robić wszystko, żeby wyprowadzić ludzi z tego błędnego przekonania. Dlatego w tej sprawie przyszedłem do redakcji portalu Sądeczanin
- dodaje kandydat na radnego.

Dawid Dumana ma 29 lat. Z wykształcenia jest nauczycielem wychowania fizycznego. Mimo pasji do swojego zawodu nie może znaleźć pracy w szkole, o czym marzy. Ale i tak pracuje z młodzieżą. Ponieważ od ponad dwudziestu lat jako kixbokser związany jest ze sportem, trenuje zawodników amatorów w jednym z sądeckich klubów sportowych.

Dlaczego chce być radnym? Żeby zająć się właśnie tymi sprawami.

- Chciałbym w radzie miasta działać na rzecz młodych ludzi, którzy nie mają pracy. Uważam, że miasto mogłoby dofinansowywać nowe miejsca zatrudnienia w małych firmach, które najbardziej odczuwają koszty związane na przykładem płaceniem składek odprowadzanych do ZUS. Nic dziwnego, że częstym zjawiskiem jest praca na czarno albo wyjazd za chlebem za granicę. Jako sportowiec amator wiem też, jak trudno w Nowym Sączu realizować swoje sportowe pasje. Dlatego w radzie miasta chciałbym zajmować się także sprawami sportu i kultury fizycznej.

(mika)
Fot. K.B
 






Dziękujemy za przesłanie błędu