Wola Krogulecka: Widoki cudne, ale dojazd po deszczu to piękna katastrofa
Taras widokowy w Woli Kroguleckiej od chwili oddania do użytku zdążył się stać prawdziwą wizytówką gminy Stary Sącz, rozpoznawalną nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Miejsce to odwiedzają rzesze turystów, którzy docierają tu na pieszo, autokarami, samochodami i na rowerach. Tym samym bezpieczeństwo tej drogi ma kapitalne znaczenie. A tymczasem…
- Problem jest po każdej większej ulewie. Deszcz wymywa piach i żwir z pobocza i to wszystko ląduje na jezdni. Ostatnio doszło tu nawet do kilku niepotrzebnych stłuczek, bo po tym piachu jedzie się gorzej niż w zimie po śniegu. Nie ma szansy żeby na tym wyhamować. Można jechać nie wiem jak ostrożnie, a naprawdę nie ma szansy żeby się zatrzymać – alarmuje radny Jan Janczak, który apelował w tej sprawie podczas ostatniej sesji w Starym Sączu.
Zobacz też: Stary Sącz: Jakie sołectwa doczekają się kasy na drogi? Jest projekt budżetu 2018
Władze gminy przyjęły uwagi z pełnym zrozumieniem, tyle że tak naprawdę ich rola i możliwości ograniczają się do przekazania sprawy do Powiatowego Zarządu Dróg z prośbą o interwencję.
Przy czym radny Janczak podkreśla, że miejscowym nie chodzi o to, żeby drogowcy znów ograniczyli się do uzupełnienia poboczy. Radny – podobnie jak okoliczni – uważa, że problematyczne pobocza powinny raz a dobrze pokryte zostać tzw. nakrapianką. Co to jest? Nic innego jak ubita pod ciśnieniem cienka warstwa asfaltu z drobnymi kamieniami. Tylko czy starostwo podzieli tę opinię?
- Gdybyśmy wzięli pod uwagę jedynie walory eksploatacyjne i wytrzymałościowe tego rozwiązania, to rzeczywiście byłoby to dobre rozwiązanie – komentuje Adam Czerwniński, dyrektor PZD i jednocześnie zastrzega, że nie ma możliwości by je w Woli Kroguleckiej zastosować.
Zobacz też: Piwniczna-Zdrój: Zamiast asfaltu będzie beton a UniBar idzie pod młotek
Po pierwsze - przepisy bardzo precyzyjnie mówią, jakie wymogi techniczne musi spełniać pobocze – nakrapianka w nich się nie mieści. Inna rzecz, że gdyby pojawiła się dodatkowa warstwa asfaltu kierowcy dla wygody pewnie zaczęliby po niej jeździć i zupełnie zabrakłoby miejsca dla pieszych, którzy staliby się mocno zagrożeni.
Czerwiński jasno daje do zrozumienia, że tu najlepszym rozwiązaniem byłaby budowa chodników, jednak przy takich a nie innych warunkach terenowych – droga jest dosłownie wciśnięta w zbocze – byłoby to bardzo drogie przedsięwzięcie.
Reasumując - pobocze i jezdna nadal będzie zabezpieczana tak, jak do tej pory.
ES [email protected] Fot.: ilustracyjne archiwum sadeczanin.info