Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
25/09/2013 - 13:30

Właściciel Mo-Bruku przed sądem. Nie wpuścił kontroli WIOŚ

Do Sądu Rejonowego w Nowym Sączu wpłynął akt oskarżenia przeciwko Józefowi Mokrzyckiemu, właścicielowi firmy Mo-Bruk. Z akt sprawy wynika, że miał on utrudniać inspektorom Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Nowym Sączu przeprowadzenie kontroli na terenie firmy.
Inspektorzy chcieli przeprowadzić kontrole po tym, jak w listopadzie 2011 r. z terenu przedsiębiorstwa wydostał się siarkowodór i amoniak. WIOŚ zarzuca spółce m.in. bezprawną odmowę przyjęcia mandatu oraz zablokowanie czynności kontrolera poprzez nie wpuszczenie go na teren zakładu.

Czytaj: Zapach amoniaku i siarki w powietrzu. Mo-BRUK się tłumaczy...

Józef Mokrzycki nie przyznaje się do winy.

- Zawiadomienie Małopolskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska Delegatura w Nowym Sączu o popełnieniu przez prezesa zarządu Mo-BRUK S.A. występku, który miałby być kwalifikowany jako utrudnianie kontroli, dotyczy kontroli prowadzonej przez ten organ w 2011 roku. W ocenie Mo-BRUK S.A. zawiadomienie pozbawione jest podstaw.  Złożenie w tej sprawie zawiadomienia przez WIOŚ nie przesądza o winie prezesa zarządu Józefa Mokrzyckiego – informuje portal Sadeczanin.info Izabela Górnicka, rzecznik prasowy Mo-BRUK S.A. – Spółka stoi na stanowisku, że w czasie kontroli prowadzonej na przełomie lat 2011/2012 spełniła wszystkie powinności, jakie na niej ciążyły w związku z prowadzoną kontrolą, w granicach wymaganych przepisami prawa.

Rzeczniczka zapewnia, że firma posiada protokoły z kontroli podpisane przez pracowników Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.

- Nie było żadnej kontroli interwencyjnej, która byłaby udaremniona przez spółkę. Należy podkreślić, że WIOŚ posiada umocowania prawne pozwalające na przeprowadzenie kontroli bez zgody zarządu spółki – dodaje Górnicka.

Rzeczniczka poinformowała nas, że treść aktu oskarżenia składa się z 11 linijek.

 

23 listopada 2011 r. z terenu firmy Mo-BRUK w gminie Korzenna wydostał się nieprzyjemny zapach. Zaniepokojeni mieszkańcy zaalarmowali o tym policję. Jak się okazało w czasie obróbki jednego z materiałów, pojawił się pył. Pracownicy zalali go wodą. Temperatura materiału zaczęła rosnąć, wydzielając nieprzyjemny zapach. Pracownicy próbowali go ochłodzić, ponownie zalewając substancję wodą. To pogorszyło sprawę. W hałdzie były związki, które w reakcji z wodą wydzieliły siarkowodór i amoniak.

– Na miejscu pojawiła się Straż Pożarna, która za pomocą specjalistycznego sprzętu dokonała pomiaru stężenia szkodliwych substancji w powietrzu. Z tego co przekazali w rejonie usypanej hałdy z kruszywa do 2 metrów przekroczone były normy stężenia amoniaku, natomiast na pozostałym terenie wokół zakładu stężenie było w normie – poinformował nas w listopadzie 2011 st. sierż. Paweł Grygiel, rzecznik prasowy z Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu.

Do sprawy wrócimy.

 

Czytaj także:

Mo-BRUK w telewizji TVN. Mieszkańcy gminy Korzenna o smrodzie

Mieszkańcy gminy Korzenna u marszałka ws. firmy Mo-BRUK

 

(MC)

Fot. Mo-BRUK







Dziękujemy za przesłanie błędu