Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
01/03/2021 - 22:30

On umarł rano. Ona poszła za nim wieczorem. Płaczą po nich Chomranice

Ta smutna wiadomość rozeszła się w Chomranicach lotem błyskawicy. Wszyscy mówią o śmierci Michała i Danuty Wójcików. Umarli w niedzielę. On odszedł rano, ona wieczorem. - Poszła za nim z miłości – mówi ich znajomy.

Ta informacja dotarła do nas w niedzielę rano – mówi Władysław Matczuk, znajomy małżonków . Obydwoje zarazili się koronawirusem. Leżeli w szpitalu. Rano umarł Michał Wójcik, a wieczorem jego żona Danuta.

- To było bardzo dobre, udane małżeństwo. On dużo pracował społecznie, bo był urodzonym działaczem, a ona  zawsze go w tym wspierała, w każdej chwili i w każdym momencie. Pani Danuta była w ciężkim stanie. Pewnie jak się dowiedziała, że jej mąż nie żyje, poszła za nim – dodaje Władysław Matczuk.    

Ci, którzy znali Michała Wójcika powtarzają, że była to nietuzinkowa postać, tytan pracy, nierozerwalnie związany ze stowarzyszeniem Kasa Wzajemnej Pomocy,  pod budowę którego jako jeden z pierwszych kładł podwaliny.

- Pracowałam z nim ponad dwadzieścia lat i ta nasza współpraca układała się znakomicie. Bo to był wspaniały człowiek. Uczynny i oddany ludziom. Wszyscy mieli do niego ogromne zaufanie. Dlatego tyle lat był naszym skarbnikiem – wspomina zmarłego  Bogusława Pietrzak, która szefuje oddziałowi Kasy w Chełmcu. - Miał przy tym wielkie poczucie humoru. Zawsze pisał zabawne, okolicznościowe wiersze, które odczytywał na spotkaniach członków stowarzyszenia. To takie smutne, że nigdy go już nie usłyszę.

Bogusława Pietrzak mówi też o niezwykłej więzi jaka łączyła zmarłych małżonków.-  To było takie kochające się małżeństwo. Nie mogę uwierzyć, że nie żyją - dodaje Bogusława Pietrzak. - Zawsze byli razem, nawet na zebraniach Kasy.   

Michał i Danuta Wójcikowie odeszli od nas w niedzielę




- To było bardzo dobre, udane małżeństwo. On dużo pracował społecznie, bo był urodzonym działaczem, a ona zawsze go w tym wspierała, w każdej chwili i w każdym momencie - mówi Władysław Matczuk. - Pani Danuta też była w ciężkim stanie. Pewnie jak się dowiedziała, że jej mąż nie żyje, poszła za nim...






Dziękujemy za przesłanie błędu