Tajemnicze zaginięcie małego chłopca w Mszanie Dolnej. Szuka go armia ludzi
Historia jest tajemnicza i pełna znaków zapytania. Policjanci i strażacy szukali dziecka, którego zaginięcia… nikt nie zgłaszał. Jak to możliwe?
- Alarm podniósł zaniepokojony kierowca z Mszany Dolnej, który zadzwonił na policję i zgłosił, że około godziny dwudziestej drugiej podszedł do niego chłopiec w wieku ośmiu, może dziesięciu, który powiedział, że się zgubił po wizycie u kolegi i prosił, żeby go podwieźć do domu do Rabki - wyjaśnia Anna Zbroja z biura prasowego wojewódzkiej komendy policji. - Kiedy mężczyzna starał się wytłumaczyć dziecku, że nie może go odwieźć, ale powiadomi policjantów, którzy na pewno pomogą mu dotrzeć do rodziny, chłopiec uciekł.
Czytaj też Horror. Runął samochodem z wysokiej skarpy prosto na skały [ZDJĘCIA]
Służby natychmiast podjęły decyzję o poszukiwaniu chłopca. W teren ruszyła grupa licząca osiemdziesiąt osób - dwudziestu policjantów, ponad pięćdziesięciu strażaków ze specjalną grupą ratowniczą z psami i GOPR-owcy.
- Akcja zakończyła się przed szóstą rano. Bez rezultatów – mówi policjantka z Krakowa. – To naprawdę dziwne i niepokojące.
W Mszanie Dolnej jest ośrodek wychowawczy, gdzie przebywają dzieci w wieku powyżej trzynastu lat. Tam również, co sprawdziliśmy – dodaje rzeczniczka - nikt nie zgłaszał zaginięcia, przepustki czy ucieczki któregoś z wychowanków.
Czytaj też Tajemnicze! Dwa różne miejsca, roztrzaskane auta i kierowcy, którzy zniknęli
Policja nie wyklucza też, że mógł to być zwyczajnie głupi żart, ale poszukiwania trwają nadal.
- Właśnie wznowiliśmy akcję, może nie tak szeroko zakrojoną jak w nocy, ale szukamy nadal – mówi rzeczniczka limanowskiej policji Joanna Mól.
Z informacji opublikowanych na Facebooku przez Ochotniczą Straż pożarną w Mszanie Dolnej wynika, że chłopiec ostatnio był widziany w okolicach ul. Starowiejskiej. Ma blond albo rude włosy, był ubrany w czerwone krótkie spodenki i szarą koszulkę.
[email protected] fot.OSP Mszana Dolna