Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 24 kwietnia. Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego
14/12/2013 - 09:09

A. Szkaradek: Przemoc jest bezradna wobec pragnienia wolności

Sądeckie obchody 32. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego zgromadziły wczoraj (13 grudnia) kilkaset osób: ludzi Solidarności, samorządowców, młodzież szkolną.
Uroczystej mszy św. w intencji ofiar stanu wojennego w kościele MB Niepokalanej na os. Millenium przewodniczył ks. prałata Jan Piotrowski, proboszcz parafii św. Małgorzaty. Płomienne kazanie o etosie Solidarności wygłosił ks. proboszcz Kazimierz Markowicz.
Po nabożeństwie poczty sztandarowe (zakładowych „S”, szkolne, kombatanckie) przeszły pod pomnik „Solidarności” przy rondzie „Solidarności”. Strzelcy z pochodniami utworzyli okazały szpaler. Rozwinięto transparent: „13 grudnia 1981 r. – PAMIĘTAMY”
Pod cokołem ozdobionym słowami bł. Jana Pawła II „Solidarność to znaczy jeden i drugi, (…) nigdy jeden przeciw drugiemu”. przemawiał prezydent Ryszard Nowak, przywódca sądeckiej „S”  Andrzej Szkaradek (czytaj poniżej) i przedstawicielka parlamentarzystów PiS. Następnie odbyła się ceremonia składania kwiatów i wieńców pod pomnikiem, m.in. od władz miasta, radnych miejskich (w tym Jerzy Wituszyński, inicjator budowy pomnika w 2005 r.), powiatowych i wojewódzkich, delegacji „S” krynickiej, starosądeckiej, podegrodzkiej, służb mundurowych.
W pierwszej trójce szli: Eugeniusz Baran, Jacek Rogowski (internowani 13 grudnia 1981 r.) i Henryk Najduch (aresztowany w marcu 1984 r.). .
Uroczystość prowadził jak zawsze Janusz Michalik z Miejskiego Ośrodka Kultury. Na początek zaintonował Mazurka Dąbrowskiego, a na koniec puścił przez głośniki „Mury” Jacka Kaczmarskiego. Wiele osób śpiewało. W tłumie zgromadzonych wokół pomnika można było dostrzec m.in. transparent Klubu Gazety Polskiej w Nowym Sączu oraz zdjęcie Pary Prezydenckiej: Lecha i Marii Kaczyńskich.
                                                                                                       ***
Przemówienie Andrzeja Szkaradka
To już 32 lata dzieli nas od tamtego grudniowego dnia, gdy po szesnastu miesiącach „solidarności”, miesiącach Polskich nadziei, ówczesna władza wprowadziła stan wojenny, wypowiedziała wojnę własnemu narodowi.
Stan wojenny został wprowadzony w imię obrony systemu komunistycznego w Polsce i interesów imperium sowieckiego, a nie w imię ocalenia polskiej niezależności.
Stan wojenny był klęską kolejnego polskiego pokolenia.
Stracone dla reform i zmian zostało 10 lat, zniszczony został olbrzymi kapitał nadziei, symbolizowany prawie dziesięciomilionową masą członków „Solidarności”. Zmuszono do wyjazdu z kraju wraz z rodzinami tysiące aktywnych ludzi, a dziesiątki tysięcy innych próbowało kontynuować walkę w konspiracji, przezwyciężając ból, gorycz, samotność czy strach, za co później część z nich trafiło do więzień.
Nie zabrakło śmiertelnych ofiar walk ulicznych i niewyjaśnionych wciąż działań służby bezpieczeństwa – tajnej policji.
Nie wiemy ilu ich było, nie potrafimy do dzisiaj jeszcze ich policzyć, ani wymienić. Może zresztą nie dokonamy tego nigdy. Wielu bezimiennych podjęło walkę za nas wszystkich, a także za nasze dzieci i wnuki.
To im zawdzięczamy uratowaną godność!
To oni bronili honoru „Solidarności”!
To Ich Polska zaliczy w poczet swoich obrońców!
Mieli swoje wady, słabości; mieli chwile zwątpień. Zwykli dzielni ludzie, którzy nie zawiedli gdy historia wystawiła rachunek za lata upokorzeń i miesiące nadziei. Nie inaczej było w Nowym Sączu i na Sądecczyźnie.
W nocy z 12 na 13 grudnia internowano do Załęża koło Rzeszowa 26 osób. Na wiosnę 1982 roku kolejna fala aresztowań za działalność podziemną, w tym zbieranie składek na pomoc rodzinom więzionych kolegów. W sumie do końca 1982 roku w różnych sprawach aresztowano 17 osób. W 1984 roku kolejne rewizje i aresztowania, w więzieniu pozostało 13 osób.
Ci ludzie, skupieni nieraz przy Polskich Kościołach oraz wspierani przez księży, podjęli nierówną walkę, organizowali strajki i protesty, budowali konspiracyjne struktury Związku, wydawali i kolportowali podziemne czasopisma i książki oraz wspierali uwiezionych i ich rodziny.
Do dzisiaj pozostają w pamięci więzienia – Kraków, Montelupich i Mogilska, Załęże, Uherce, Łupków, Hrubieszów, Tarnów, Strzelce Opolskie czy Nowy Sącz.
Nigdy dotąd – wówczas jako naród – nie byliśmy tak zjednoczeni i silni w naszym dążeniu do niepodległości.
Bądźmy z tego dumni i nie dajmy o tym zapomnieć światu!
Jednak dzisiaj warto się zastanowić czy wyrzeczenia tamtych dni nie poszły na marne. Nie mamy wątpliwości, że ten czas był jednym z etapów naszej drogi do wolności.
Ale dzisiejsze problemy ekonomiczne nie napawają optymizmem! Problem niskiej płacy minimalnej, problem z umowami o pracę na czas określony, tzw. śmieciowymi czy emigracja młodego pokolenia za praca, to jest to co nas boli!
Bolą też próby degradowania świadomości patriotycznej i historycznej młodego pokolenia poprzez ograniczenie lekcji historii i eliminowanie lektur szkolnych, które budziły ducha narodu i stały na straży tradycyjnych wartości.
I z ostatnich dni – sposób uprawiania polityki przez Sądeczan i nie Sądeczan opierający się na pomówieniach, daleko odbiegający od jakichkolwiek standardów.
Mimo tych problemów nie możemy zaniedbać pamięci o historii 13 grudnia 1981 r., szczególnie historii ofiar stanu wojennego. Historii tak bliskiej, ale jednocześnie już odległej.
To jest dziedzictwo, do którego stale trzeba wracać, mając nieustannie w pamięci zamordowanych, więzionych, wyrzuconych z pracy i tych, którzy pozostali Solidarni. Mając w pamięci, że przemoc jest bezradna wobec pragnienia wolności.

Henryk Szewczyk, fot. autora







Dziękujemy za przesłanie błędu