Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
05/02/2018 - 15:50

Spółdzielcy odetną dojazd do żłobka przy Klasztornej?

O tym, że do jedynego miejskiego żłobka w Nowym Sączu przy ulicy Klasztornej można dojechać tylko drogą należącą do Grodzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej w Nowym Sączu pisaliśmy już nie raz. Mimo deklaracji miasto do dziś nie podpisało aktu notarialnego, który by sankcjonował prawo do korzystania z wewnętrznej drogi osiedlowej przez rodziców i pracowników placówki. Czy zniecierpliwieni spółdzielcy w końcu zablokują wjazd do placówki?

Radni Nowego Sącza już w marcu 2017 roku wyrazili zgodę na podpisanie przez Urząd Miasta aktu notarialnego gwarantującego służebność gruntową. Miasto musi zapłacić Grodzkiej jednorazowo 12 tys. 164 tys. zł. Jakie będą z tego korzyści? Dla miasta – w końcu zostanie zabezpieczony dojazd na potrzeby remontu i rozbudowy placówki. Dla mieszkańców – miasto na równych prawach będzie mogło w końcu przystosować ową drogę na potrzeby dojazdu dla użytkowników placówki: rodziców czy kadry.

Wcześniej mieszkańcy Grodzkiej, zniecierpliwieni ciągłym wzmożonym ruchem na ich drodze, plus ograniczeniem dostępności do swoich miejsc parkingowych, ustawili nawet przy wjeździe znak zakazu wjazdu dla wszystkich z wyłączeniem jedynie mieszkańców pobliskich bloków.

Zobacz też: Nowy Sącz: Jedyny żłobek miejski a dojazd należy do Grodzkiej

- Dla mnie to jest totalny absurd. Nie dość, że to jest jedyny państwowy żłobek w mieście, to Urząd Miasta nie potrafi zatroszczyć się o tak podstawową przecież sprawę jak dojazd. Wie pani jaką ekwilibrystykę ja tu muszę czasem odstawiać, jak chcę rano wyjechać do pracy?

Rodzice odstawiają dzieci  już przed siódmą, wjeżdżają jeden za drugim. Jak miejsc do parkowania zabraknie w żłobku, to nagle wszystkie auta stają, bo się nie ma tu dosłownie jak ruszyć. Jedni wycofują się - tyłem - z powrotem do Klasztornej, inni usiłują ich wyminąć, bo też chcą wyjechać. I tak jest codziennie od wielu lat. A ja stoję, czekam i czekam, aż przejazd zrobi się wolny i będę mógł wyjechać do pracy – mówi jednym tchem pan Tadeusz mieszkający w bloku zaraz przy żłobku. I co z tym fantem zrobić?







Dziękujemy za przesłanie błędu